Na finale Mistrzostw Świata nie zabrakło emocji, nie tylko tych zwiazanych z futbolem. Mecz został zakłócony przez pewien incydent.
fot. PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREHW czasie meczu finałowego Francja-Chorwacja na boisko wtargnęły cztery osoby: szef portalu "Mediazona" Petr Wierziłow oraz trzy kobiety związane z feministyczną grupą Pussy Riot.
W finale na boisko wybiegli ludzie w świątecznych policyjnych mundurach, 3 dziewczyny, 1 mężczyzna. To była akcja słynnej grupy Pussy Riot. Była także hołdem złożonym rosyjskiemu poecie i artyście Dmitrijowi Prigowowi. Wśród żądań postulat uwolnienia ros. więźniów politycznych. https://t.co/9G6cyWd5vA
— mediawrosji (@mediawrosji) 15 lipca 2018
Zdarzenie to widzieli kibice na stadionie oraz goście honorowi. Media podają, że operatorzy kamer unikali pokazywania tego, co w tym momencie się działo na murawie. Zespół Pussy Riot wziął odpowiedzialność za wtargnięcie na boisko. Kobiety manifestowały, by uwolnić więźniów politycznych. Domagały się wolności związanej z aktywnością w mediach, by policja zatrzymywała członków manifestacji. Chciały, aby była możliwa polityczna konkurencja, by nie tworzyć fauszywych oskarżeń oraz żeby nie przetrzymywać niewinnych ludzi.
Członkinie zespołu przypomniały o ukraińskim reżyserze, Ołehu Sencowie, który został skazany na 20 lat łagru za rzekome planowanie działań terrorystycznych. Jak przekazała jedna z uczestniczek happeningu Olga Kuraczjowa agencji Reuters, zostali oni zatrzymani przez policję i przewiezieni do jednej z komend policji w Moskwie
Milicja wciąż nie wpuściła prawnika do 6 członków z Pussy Riot, którzy wbiegli na boisko podczas #WorldCupFinal
— Marcin Wyrwał (@Wyrwal) 16 lipca 2018
Pussy Riot to radykalna, punkowa grupa feministyczna, od 2011 r. organizująca prowokujące protesty, skierowane głównie przeciwko reżimowi Putina.