19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czy widzisz, co mówię?

Ocena: 5
1274

Nikt nie jest w stanie pilnować się non stop.

fot. pixabay.com

To nie błąd ani przeoczenie redakcji, choć gdy dzieci nas ignorują, pytamy raczej: Czy słyszysz, co mówię? Chcemy, żeby dzieci robiły to, co im mówimy, ale one robią raczej to, co widzą, że robimy my. A najwięcej widzą wtedy, gdy nawet nie wiemy, że na nas patrzą. Ma to nawet swoją naukową nazwę: pedagogika niebezpośrednia – i stanowi ponoć 80 proc. procesu wychowania.

Pedagogika bezpośrednia, czyli świadome działania wychowawcze, często w postaci przekazu werbalnego, czyli osławionych „rodzicielskich kazań”, to pozostałe 20 proc. W tym kontekście wciąż zadziwia nasza niezłomna wiara w magiczną moc słowa. Powiedz mu… Porozmawiaj z nią… Ile razy mam ci tłumaczyć?

Wychowanie przez gadanie to najniższy możliwy level i czytający te słowa są już zapewne w tej grze nieco wyżej, starają się nie tylko gadać, lecz także dawać dobry przykład, popierając słowo czynem. Jak w dowcipie z minionej słusznie epoki, gdzie apelowano do emerytów: Popierajcie partię czynem, umierając przed terminem. Tak więc mama uśmiecha się do irytującej sąsiadki, a tata międli pod nosem wiązankę dla „barana”, który wymusił pierwszeństwo. Bo przecież dzieci patrzą!

Rzecz w tym, że takie ciągłe pilnowanie się i pamiętanie, by „świecić przykładem”, jest wyczerpujące i na dłuższą metę nierealne. Jeśli, przypominając sobie, że ktoś na nas patrzy, łapiemy się na myśli: muszę bardziej uważać! – to źle. Próbujmy raczej żyć tak, by nie musieć uważać.

Starajmy się być ludźmi spójnymi jak lita skała, a nie pozlepianymi z tysiąca kawałków, które kruszą się przy byle okazji i wyglądają kompletnie inaczej w zależności od tego, z której strony akurat padnie światło. Wewnętrzna spójność pozwala nam zachowywać się właściwie zarówno w świetle jupiterów, jak i w całkowitej ciemności, poza sceną i poza protokołem. Niezależnie od tego, czy patrzą na nas dzieci, teściowa czy ktokolwiek inny, a także wtedy, gdy nie patrzy na nas nikt.

Zamiast z wysiłkiem wciskać się w sztywny gorset zewnętrznych zasad i uwierających norm, pracujmy nad siłą naszych cnót i stabilnością kręgosłupa moralnego. Nasza motywacja do pracy nad charakterem i nieustannego wewnętrznego wzrostu powinna być znacznie głębsza, wynikająca ze szczerego pragnienia stawania się coraz doskonalszymi, zgodnie z wezwaniem Chrystusa: „Bądźcie więc Wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec Wasz niebieski”. Koniec i kropka!

Jeśli nasze zachowanie nie będzie spójne w każdej sytuacji, to w końcu i tak sprawa się rypnie, bo nikt nie jest w stanie pilnować się non stop. Jeśli, jak w piosence Kultu, „gdy nie ma w domu dzieci, to jesteśmy niegrzeczni” – prędzej czy później przyłapią nas one umazanych czekoladą, z butelką coli w ręku. I oby tylko tyle!

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter