Koronawirus osłabł, liczba zgonów przez niego spowodowanych spada, ale miejscami choroba wciąż atakuje. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wskazuje, że w dalszym ciągu pozostaje on „globalnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego”.
W Szanghaju ponownie wprowadzono lockdown
– Malejąca liczba zgonów z powodu koronawirusa to dobra wiadomość, ale niektóre kraje nadal doświadczają gwałtownego wzrostu liczby przypadków – powiedział dyrektor generalny WHO Tedros Ghebreyesus. Kilka krajów wciąż odnotowuje stosunkowo dużą liczbę zachorowań; w Europie to przede wszystkim Francja.
Światowa Organizacja Zdrowia chce, by do połowy 2022 r. wszystkie kraje zaszczepiły przeciw COVID-19 co najmniej 70 proc. swojej ludności. W Polsce jest to 59 proc. i są raczej skromne szanse na znaczące zwiększenie tego odsetka. Aż 75 krajów świata zaszczepiło dotąd mniej niż 40 proc. swojej populacji, a 21 krajów – mniej niż 10 proc. Od tego, jaka będzie liczba zaszczepionych, zależeć jednak będzie, czy koronawirus przekształci się w chorobę endemiczną.
RESTRYKCYJNE CHINY
Do grupy państw mających najwięcej problemów z koronawirusem nie wchodzą Chiny. Ale to właśnie tam odnotowano nagły wzrost zachorowań. W Szanghaju zwiększyła się liczba zgonów na COVID-19; są to co prawda przypadki pojedyncze, ale wcześniej nikt już tam z powodu koronawirusa nie umierał (a przynajmniej takie były oficjalne dane). Co więcej, wśród zmarłych były głównie osoby nieszczepione w wieku od 60 do 101 lat, ze schorzeniami takimi jak cukrzyca czy choroby krążenia.
Władze zareagowały zdecydowanie. Postanowiono masowo przetestować mieszkańców, wprowadzając ostre restrykcje. Ci z wynikiem negatywnym otrzymują specjalny kod – i tylko jego posiadacze będą mogli wejść do instytucji publicznych, łącznie ze sklepami, przychodniami lekarskimi czy stacjami kolejowymi. I tylko oni będą mogli opuścić miasto. Wprowadzono ścisły lockdown.
W innych, mniejszych miejscowościach, też nie jest dobrze. Chińczycy stosują więc bardzo ostre procedury. Zamknięto np. zjazdy z autostrad prowadzące do takich miast, jak Hangzhou, Ningbo, Yiwu czy Shaoxing. W Pekinie jedna z dzielnic uznana została za zagrożoną i tam również wprowadzono restrykcje.
ChRL działa więc bardzo ostro – także w kwestii szczepień, bo zaszczepionych jest aż 88 proc. obywateli. Podobnie postępują inne kraje w tym regionie. W Korei Południowej wciąż jest wiele przypadków zachorowań, ale ich liczba powoli spada. Zniesiono więc lockdown, a także ograniczenia dotyczące liczby osób, które mogą się gromadzić. Nadal trzeba nosić maseczki, choć miał być zniesiony obowiązek ich stosowania także na dworze. Umożliwiono też swobodny wjazd i poruszanie się turystów z zagranicy. W jednym bowiem demokratyczna Korea Południowa jest podobna do Chin: zaszczepionych jest 87 proc. populacji.
Poprawia się sytuacja w Japonii. Władze twierdzą, że dzieje się tak, ponieważ coraz więcej osób przyjmuje trzecią dawkę szczepionki, a także ze względu na drobiazgowe przestrzeganie rozmaitych restrykcji, np. noszenia maseczek. W tym kraju dwie dawki szczepionki przyjęło 75 proc. populacji.
WZROSTY I SPADKI
Nie bardzo wiadomo, dlaczego w niektórych krajach liczba przypadków COVID-19 nagle wzrasta. Na przykład bardzo zróżnicowana jest sytuacja w Europie. Według portalu Politico najgorzej jest we Francji – blisko co tydzień odnotowuje się tam 1400 przypadków zachorowań na milion mieszkańców, nieco lepiej w Niemczech – 1100, Austrii – 960, Włoszech – 840, a także Grecji – 800. Na dalszych miejscach są Finlandia – 740, Portugalia – 700, Litwa – 350, a potem Estonia i Łotwa.
Dość dziwnie wygląda też sytuacja w Stanach Zjednoczonych. Co prawda ogólnie się poprawia, ale problemy mają wciąż niektóre stany, zwłaszcza Zachodnia Wirginia i Georgia. Generalnie jednak eksperci są zgodni: omikron powoduje zdecydowanie mniej kłopotów niż wcześniejsze mutacje koronawirusa.
Zaskakujący jest gwałtowny spadek zachorowań w bardzo słabo zaszczepionych krajach afrykańskich. Tak niski poziom infekcji nie był obserwowany od kwietnia 2020 r. – oznajmiła WHO. Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega jednak przed wysokim ryzykiem kolejnej fali zachorowań w miarę zbliżania się zimnej pory roku na półkuli południowej, czyli od czerwca. Fale pandemii w Afryce zbiegły się z niższymi temperaturami, a przecież tam nie stosuje się zabezpieczeń domów przed zimnem.
Istnieje też obawa przed pojawieniem się kolejnych mutacji koronawirusa. Ostatnio w Botswanie i RPA wykryto nowe warianty mutacji omikron. Eksperci w tych krajach prowadzą dalsze badania, aby ustalić, czy są one bardziej zakaźne i na ile są niebezpieczne. Warianty znane jako BA.4 i BA.5 zostały również wykryte w Belgii, Danii, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Jak dotąd WHO stwierdziła, że „nie ma znaczącej różnicy epidemiologicznej” między nimi a innymi znanymi wariantami omikrona.