29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Cios we wspólnotę

Ocena: 0
1317

 

Wspomniana mistyfikacja dobrze tłumaczy to, dlaczego do dziś nam, pamiętającym stan wojenny, tak on ciąży: ponieważ – sięgając po Pana znaną opinię – „III RP jest krajem nierozliczonych zbrodni i zdrad”. Dotyczy to przede wszystkim odpowiedzialności za stan wojenny?

Niestety, tę wizję, że PRL może i był zły, ale nikt za to nie odpowiada, nie dość, że udało się Polakom narzucić, to i upowszechnić. Bodaj w 2005 r. IPN rozpoczął śledztwo w sprawie naruszania prawa PRL przez sędziów stanu wojennego, którzy skazywali na największe nawet wyroki za przestępstwa na podstawie nieobowiązujących jeszcze w świetle vacatio legis dekretów o stanie wojennym – a więc nie były to przestępstwa nawet według prawa PRL. Sąd Najwyższy, niby polski, praworządny i demokratyczny, zablokował to śledztwo, stwierdzając, że owszem, ci sędziowie naruszali prawo PRL, jednak nie można ich pociągać do odpowiedzialności, ponieważ PRL nie była państwem prawa.

Gdyby ten idiotyzm wziąć na poważnie, nie można by skazać nikogo za żadne zbrodnie w krajach terroru, ponieważ nie były to państwa prawa. I ta mentalność odzwierciedla się w wyrokach za zbrodnie np. w kopalni Wujek, a najczęściej w braku jakichkolwiek rozliczeń wobec odpowiedzialnych również za zbrodnie stanu wojennego. Te prawnicze wygibasy wynikają z tego, że korpus sędziowski przenieśliśmy do nowej Polski w całości z czasów PRL, i to jeszcze mocno „wyczyszczony” w stanie wojennym. To tamci sędziowie uformowali mentalność establishmentu prawniczego w III RP.

Jeśli mówi Pan, że z tego powodu stan wojenny nam Polakom ciąży i będzie ciążyć, dopóki jego przestępstwa nie zostaną nazwane i rozliczone – całkowicie się z tym zgadzam. Są jednak i pewne sygnały, że to się zmienia, że pewna część młodego pokolenia Polaków chce zdemistyfikowania naszej historii i odróżnienia w niej bohaterów od zdrajców. Sądzę, że z upływem czasu następuje oczyszczanie zbiorowej pamięci, związane z naturalną potrzebą porządku etycznego. Dziś jednak konfrontowane jest ono z dominującą ideologią, która walcząc z naturalnymi wspólnotami, porządek ten usiłuje podważyć. W ten sposób nasza walka o pamięć splata się z kulturomachią naszej epoki, a historia raz jeszcze odsłania swoje znaczenie.

 

Wszystko, o czym rozmawiamy, pokazuje, jak duży wpływ stan wojenny na nas nie tylko miał, ale po 40 latach ma nadal.

Historia ma długie trwanie. Po stanie wojennym Solidarność się odrodziła. Okrągły Stół i załamanie się komunizmu spowodowane były oporem społecznym dawnej Solidarności. Nie była już ona jednak taka sama jak przed stanem wojennym. Tę Solidarność w dużej mierze ubezwłasnowolniono. Jej demokratycznie wybraną na zjeździe w 1981 r. reprezentację Lech Wałęsa zastąpił komitetem wokół własnej osoby. To w dużej mierze ci ludzie zasiedli do Okrągłego Stołu.

Dodajmy, że bardzo wielu aktywnych, wartościowych ludzi w wyniku stanu wojennego wyjechało za granicę i nigdy już nie wróciło. A że nikt ich potem do Polski nie ściągał, wręcz odwrotnie – to także wiele mówi o III RP, która – można metaforycznie powiedzieć – została zbudowana na zwłokach Solidarności. Na prawdziwą demokrację i podmiotowość wydobywamy się stopniowo.

Ciągle jeszcze daleko nam do poczucia tamtej wspólnotowości narodowej. Widać to choćby po sondażach, z których – będąc świadomym ich umowności i małej wagi, a jednak coś mówiących – widać, że blisko 30 proc. Polaków nie ma oporów przed poddaniem się wszystkim, nawet najbardziej absurdalnym decyzjom Brukseli.

 

Jak – podsumowując – mądrze pamiętać o stanie wojennym?

To niewątpliwie czarny moment naszej historii. Uderzenie w najwspanialszą emanację polskiego ducha. Stan wojenny raz jeszcze odsłonił, czym naprawdę był komunizm – systemem totalitarnym, w którym grupa moskiewskich najemników za pomocą terroru utrzymywała pełną kontrolę nad społeczeństwem. Solidarność naruszała ten porządek, dlatego jego beneficjenci usiłowali ją zdusić. Po to był stan wojenny. Oceniając jego wpływ na naszą współczesność, nie można oderwać go od tego, co stało się później – jak o nim mówiono w III RP, zbudowanej na starej nomenklaturze, w oparciu o stary PRL-owski porządek, z dokooptowaniem części postsolidarnościowych elit. Gdyby nie to, gdyby udało nam się stan wojenny i jego „bohaterów” rozliczyć, dziś być może mówilibyśmy o nim bez obciążeń i jednym głosem.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter