To było prawdziwe dotknięcie żywej historii: rodziny bohaterów minionego stulecia odbierały przyznane pośmiertnie ich przodkom Ordery Orła Białego. W Sali Wielkiej Zamku Królewskiego zatrzymał się czas.
Jadwiga Tarnawska, siostrzenica Kornela Makuszyńskiego; fot. Inga SitekZ rodziny abp. Antoniego Baraniaka stawiło się osiem osób, w tym wnuczka jego brata Franciszka, urodzona w tym samym domu w wielkopolskim Sebastianowie, co stryj. Po order rabina Barucha Steinberga przyjechała z Paryża jego siostrzenica Michele Lachowski, lat 86, ze swoimi wnukami Nicole i Jean-Pierrem Haberami. Wnuk, prawnuk i praprawnukowie gen. Stanisława Sosabowskiego nawet nie musieliby podawać nazwisk – wystarczyło spojrzeć na Finlaya George’a (14 lat) i Olivera Luca (17 lat). Krystyna Małkowska-Żaba, jak na wnuczkę założycieli harcerstwa przystało, wystąpiła w mundurze ZHP na Obczyźnie. Były cioteczne wnuczki Władysława Reymonta, z nadzieją, że wreszcie powstanie jego muzeum. I wnuczka brata Marii Skłodowskiej-Curie. I wielka rodzina Petrażyckich. I wnuczka Jędrzeja Moraczewskiego. I siostrzenica Haliny Konopackiej.
– Czasem aż dziw brał, że ktoś tak wielki i tak słynny Orderu Orła Białego do tej pory nie dostał. Cieszę się, że Polska w wyjątkowym roku mogła ten brak uzupełnić, podkreślając niezwykłą rolę, jaką ów człowiek odegrał w polskim życiu – mówił prezydent Andrzej Duda, zaznaczając, że odznaczone osoby pochodzą z różnych środowisk i grup narodowych. – Wszyscy byli Polakami, bo z całą pewnością tak się czuli – podkreślił prezydent. – Rzeczpospolita wciąż o nich pamięta i docenia to wielkie dzieło, które zrealizowali dla Polski.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 46 (684), 18 listopada 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 2 grudnia 2018 r.