29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Brudne sprawy Warszawy

Ocena: 5
3030

Podwyżki to miały być dla nauczycieli, a nie dla mieszkańców za wywóz śmieci – upominał włodarzy miasta na budżetowej sesji Warszawy radny PiS Błażej Poboży.

fot. Zuzanna Smoleńska

– Tego Rafał Trzaskowski wyborcom nie obiecywał – mówi z oburzeniem Anna Kwiatkowska, mieszkanka jednej z dzielnic domów jednorodzinnych. – Zdumiało mnie, gdy śmieciarze podstawili kolejny kontener, brązowy... Teraz słyszę, że czekają mnie podwyżki. A przecież i tak płacę tu więcej, niż gdybym mieszkała gdziekolwiek indziej.

Mieszkańcy domów jednorodzinnych są przyzwyczajani do zmian wcześniej niż inni w Warszawie. Im w pierwszej kolejności dostarczane są specjalnie oznaczone worki oraz nowe – lub na nowo oznaczone – kontenery na odpady. Podobnie kubły – pięć, a nie, jak dotychczas, dwa lub trzy – mają stanąć przy każdej nieruchomości.

To efekt wdrażania przepisów unijnych związanych z segregacją, przetwarzaniem i odzyskiem niektórych odpadów – tłumaczy ministerstwo środowiska. Wszystko po to, by było czyściej i zdrowiej, a np. sortownie taniej mogły zarządzać opakowaniami. Szklane czy aluminiowe da się przetwarzać w nieskończoność, plastikowe wykorzystane ponownie dają oszczędność energii i ropy, papierowe pozwalają oszczędzić drzewa.

Jeśli gmina jest przygotowana, wzrost opłaty środowiskowej za składowanie odpadów nie powinien wpływać na znaczące podniesienie stawek dla gospodarstw – prognozuje resort, odpierając m.in. zarzuty o wymuszanie tą opłatą na włodarzach Warszawy wprowadzenia podwyżek dla mieszkańców. Bo z opłaty środowiskowej finansowana jest wymiana kotłów w domach jednorodzinnych w ramach projektu „Czyste powietrze”.

O Wspólnym Systemie Segregacji Odpadów (WSSO), jak brzmi nazwa projektu, samorządy wiedzą co najmniej półtora roku; wszedł w życie 1 lipca 2017 r. Mimo to stołeczny plan wdrażania systemu jest mało dopracowany, choć na jakiś plus dla gabinetu Hanny Gronkiewicz-Waltz trzeba liczyć rezygnację z planu sprzed pół roku, gdy śmieci chciano przekazać wyłącznie stołecznej spółce MPO (likwidując tym samym prywatną konkurencję). Na bolączki Warszawy wpłynęła także opieszałość przy opracowaniu wojewódzkiego planu gospodarki odpadami. Plan przyjęto dopiero pod koniec stycznia – po ponad dwóch latach po uchyleniu przez wojewodę pierwszej wersji dokumentu. Dzięki niemu widmo tonącej w śmieciach stolicy jest jednak znacznie mniejsze. Zapewnia on ciągłość wywozu śmieci, także poza aglomerację warszawską. Ma to ogromne znaczenie zwłaszcza po zamknięciu wysypiska MPO na Radiowie, rezygnacji z budowy zakładu przetwarzania odpadów w Zielonce, rozbudowie miejskiej spalarni na Targówku oraz problemach przy akredytacjach ministra środowiska dla stołecznych wysypisk.

Wdrażanie śmieciowego planu w stolicy zbiegło się w czasie z kampanią wyborczą. Kandydat Rafał Trzaskowski temat starał się omijać, tak samo jak władze swoje zaniedbania. – Jeśli chodzi o infrastrukturę do gospodarowania odpadów, Warszawa wciąż jej nie ma, i w tej sprawie mieszkańcom należała się uczciwość – mówi pracownik jednej z prywatnych firm wywozu śmieci. Na pytanie o podwyżkę odpowiada bez zastanowienia: – Wprowadzałbym jak najszybciej, pięć lat szybko minie.

Niemal tak samo pewni są radni opozycji. – Według budżetu opłaty mogą wzrosnąć nawet od 75 do 100 proc., choć wcześniej nie było o nich mowy – podnosił niedawno Błażej Poboży z PiS. Jak uchwalono, Warszawa zapłaci w tym roku za śmieci niemal miliard złotych, o 471 mln zł więcej niż w ubiegłym.

Potrzeby nowych, wyższych opłat nie ukrywa Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy. W grudniu złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwym zawyżaniu ilości odbieranych odpadów przez jedną z firm działających w Warszawie; firma mówi o próbie jej dyskredytowania. Michał Olszewski zastanawia się też nad zmianą systemu naliczania opłat za odpady: nie od zadeklarowanej liczby mieszkańców lokalu, a od zużycia wody lub metra kwadratowego mieszkania. – Konieczność wdrożenia systemu pięciopojemnikowego, w miejsce trzypojemnikowego, oznacza koszty dwa razy większe. Każda firma liczy: trzeba dodatkowej ciężarówki czy ludzi – tłumaczył w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” 18 grudnia 2018 r.

– Już dzisiaj widzimy, że zapłacimy więcej, ale o skali podwyżek dowiemy się za kilka dni – przewiduje Michał Olszewski.

System odbioru odpadów:

• papier (czyste opakowania z papieru i tektury, gazety, czasopisma i ulotki, kartony, zeszyty, papier biurowy) – pojemnik z naklejką niebieską;

• metale i tworzywa sztuczne, w tym plastik – z żółtą;

• szkło – z zieloną;

• resztki bio (pozostałości roślin i jedzenia, bez kości i odpadów mięsnych) – z brązową;

• odpady zmieszane (to, czego nie udało się rozdzielić na odpady segregowane lub czego nie można oddać do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych) – z czarną.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter