Co piąty polski pacjent potrzebujący przeszczepienia krwiotwórczych komórek macierzystych szpiku nie znajduje odpowiedniego pod względem genetycznym dawcy – przypomina Fundacja DKMS z okazji Światowego Dnia Walki z Nowotworami Krwi, który obchodzimy 28 maja.
fot. wikipedia/domena publicznaŚwiatowy Dzień Walki z Nowotworami Krwi to międzynarodowe święto zainicjowane w 2014 roku przez Fundację DKMS, które ma szerzyć świadomość na temat tych chorób i na temat idei dawstwa szpiku.
Jak przekonują przedstawiciele organizacji w informacji przesłanej PAP, im więcej osób zarejestruje się, jako dawca szpiku i komórek macierzystych, tym większa będzie szansa na znalezienie „bliźniaka genetycznego” dla chorych.
Z danych cytowanych przez DKMS wynika, że co godzinę w Polsce i co 35 sekund na świecie ktoś zapada na białaczkę lub inny nowotwór układu krwiotwórczego. Łącznie każdego roku taką diagnozę słyszy ok. 840 tys. osób. Na nowotwory układu krwiotwórczego chorują zarówno dzieci, jak i dorośli. U części z nich niezbędne do wyleczenia jest przeszczepienie szpiku.
Jedynie 25 proc. pacjentów znajduje odpowiedniego dawcę w rodzinie, pozostali muszą szukać go wśród osób niespokrewnionych. Warunkiem przeszczepienia szpiku jest zgodność tkankowa biorcy z dawcą – oznacza to, że antygeny zgodności tkankowej dawcy muszą być takie same jak u biorcy. Jak podaje Fundacja DKMS, szansa na znalezienie takiego „bliźniaka genetycznego” wynosi zaledwie jeden do 20 tys., a w przypadku rzadkiego genotypu nawet jeden do kilku milionów. Dlatego wciąż jedna piąta polskich pacjentów czekających na przeszczepienie szpiku nie znajduje odpowiedniego dawcy.
Misją Fundacji DKMS, która działa w naszym kraju od 2008 r., jest przekonanie jak największej liczby Polaków do idei dawstwa szpiku, aby jak największa liczba potrzebujących chorych mogła znaleźć swojego „genetycznego bliźniaka”.
– Kiedy Fundacja DKMS rozpoczynała swoją działalność w Polsce, baza dawców liczyła niecałe 35 tys. osób. Teraz, po 10 latach, jest ich ponad 1,3 mln! – mówi Magdalena Przysłupska, rzecznik Fundacji DKMS. Wzrost liczby dawców przełożył się na liczbę wykonywanych transplantacji - w 2006 r. wykonano 128 przeszczepień szpiku i komórek macierzystych od dawców niespokrewnionych, a w 2016 r. – już 429. Co więcej, w 2006 r. tylko 15 proc. chorych miało dawcę z Polski, a pozostałe 85 proc. dawcę zagranicznego, w 2016 r. aż 63 proc. dawców pochodziło z Polski, a tylko 37 proc. z zagranicy.
– My, Polacy, mamy w sobie naprawdę dużą dozę empatii. Coraz więcej osób zna i rozumie ideę dawstwa szpiku. Wie, że dla dawcy oddanie szpiku lub komórek macierzystych to relatywnie mały wysiłek. A dla chorego to szansa na nowe życie – mówi Przysłupska.
Obrazuje to m.in. historia 9-letniego Karolka Walczaka. Po przebytym leczeniu ostrej białaczki limfoblastycznej u chłopca zdiagnozowano kolejny nowotwór krwi. Okazało się, że jedyną skuteczną metodą leczenia może być przeszczepienie szpiku. Z powodu rzadkiego zestawu genów zgodności tkankowej znalezienie dawcy dla Karolka trwało trzy miesiące. – Tańczyłam ze szczęścia, gdy otrzymaliśmy wiadomość o potencjalnie zgodnej osobie. Strasznie się bałam, czy ten ktoś się nie rozmyśli. Gdy w nocy 2 lutego dotarł szpik, byłam tak szczęśliwa, jak przy narodzinach synka. Gdy 3 lutego nastąpiła transplantacja, czułam, że otwierają się przed moim dzieckiem drzwi, które były zamknięte. Dostaliśmy klucz do dalszego życia, do tego, by nasza rodzina istniała – mówi mama chłopca Dorota Walczak.