Policja zajmuje się zapewnieniem bezpieczeństwa wszystkim, również zwraca uwagę na to, co dzieje się w biurach poselskich – oświadczył we wtorek szef MSWiA. Dodał, że porozmawia z Komendantem Głównym Policji o atakach na biura poselskie.
fot. wikipedia by P. Tracz / KPRM, CC BY-SA 2.0W poniedziałek zostały zniszczone drzwi biura poselskiego Łukasza Schreibera (PiS) oraz deputowanego do Parlamentu Europejskiego Kosmy Złotowskiego w Nakle nad Notecią. Z kolei w warszawskim biurze posła PiS Pawła Lisieckiego oraz deputowanego do PE Zdzisława Krasnodębskiego zamki zaklejono nieznaną substancją.
– Tych incydentów jest niestety bardzo dużo, są one skierowane wobec polityków obozu władzy. Policja zajmuje się zapewnieniem bezpieczeństwa wszystkim, również zwraca uwagę na to, co dzieje się w biurach poselskich. Porozmawiam o tym z Komendantem Głównym Policji, w mojej ocenie to jest tak, że ten system już działa. Zresztą szybkie zatrzymanie osoby, która zaatakowała biuro poselskie Beaty Kempy, jest dowodem tego, że policja działa – powiedział w radiowej Trójce Błaszczak, pytany, czy konieczne jest wzmocnienie ochrony biur poselskich.
Jak dodał, ważnej jest, aby wszyscy parlamentarzyści "zgłaszali tego rodzaju sprawy".
W połowie grudnia 2017 r. drzwi biura poselskiego Beaty Kempy w Sycowie (Dolnośląskie) zostały oblane łatwopalną cieczą i podpalone. Na elewacji budynku pozostawiono napisy. Nikt nie ucierpiał, choć biuro znajduje się na parterze budynku mieszkalnego w centrum miasta w pobliżu rynku. Podejrzany o podpalenie Sebastian K. został aresztowany na trzy miesiące; usłyszał zarzuty o charakterze terrorystycznym. Grozi mu kara do 15 lat więzienia.
– Liczę na to, że wymiar sprawiedliwości bardzo surowo go ukarze, dlatego że to groziło rzeczywiście bardzo złymi konsekwencjami ludziom mieszkającym w kamienicy, w której jest biuro poselskie Beaty Kempy – powiedział minister spraw wewnętrznych i administracji.(PAP)