Ciężarówka z polskimi numerami rejestracyjnymi wjechała w poniedziałek wieczorem w ludzi odwiedzających jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie. Zginęło co najmniej 12 osób, a 48 zostało rannych. Policja ujęła uciekającego kierowcę.
aktual. 20:24:34
Do zdarzenia doszło ok. godz. 20:00. Rozpędzony pojazd o wadze 40 ton przejechał kilkadziesiąt metrów przez jarmark, uderzając w ludzi i niszcząc stoiska. Na kiermaszu na Breitscheidplatz w dzielnicy Charlottenburg, w okolicach dworca kolejowego ZOO, było tłoczno, wokół znajduje się wiele sklepów.
W kabinie kierowcy znaleziono drugą osobę. Była martwa. Nad ranem niemiecka policja podała, że był to Polak. Prawdopodobnie to poprzedni kierowca, a ciężarówka została uprowadzona.
Wczoraj wieczorem dziennikarze serwisu RMF24.pl skontaktowali się z właścicielem polskiej firmy, do której należał samochód. Ariel Żurawski nie mógł dodzwonić się do kierowcy już od południa. Polak przyjechał do Berlina z Włoch. Wiózł stalowe konstrukcje. W stolicy Niemiec czekał na rozładunek towaru. "Mówił, że dziwna dzielnica, bo sami muzułmanie" – cytował Żurawskiego serwis.
Minister spraw wewnętrznych Niemiec Thomas de Maiziere stwierdził, że jest wiele przesłanek wskazujących na to, że doszło do zamachu terrorystycznego.
Niemieckie radio RBB informuje, że ujęty przez policję sprawca ataku to Pakistańczyk, który na początku tego roku został zarejestrowany w Niemczech jako uchodźca. Był wcześniej notowany za drobne przestępstwa, zmieniał tożsamość.
Jednostka specjalna niemieckiej policji przed godz. 8:00 rano rozpoczęła szturm na ośrodek dla uchodźców w hangarze na byłym lotnisku Tempelhof.
Wśród komentarzy po ataku znalazły się także słowa prezydenta-elekta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa. Oskarżył on o zamach Państwo Islamskie. – Ci terroryści muszą zostać starci z powierzchni ziemi – oświadczył. Potępił także zamach na ambasadora Rosji w Turcji i strzelaninę w Szwajcarii, które także zdarzyły się w poniedziałek.
.jpg&w=624&h=543)
Co? Gdzie? Kiedy?
