Nie chcemy doprowadzić do tego, że na cmentarzach i w komunikacji publicznej będzie się gromadzić dużo ludzi - mówił premier Mateusz Morawiecki tłumacząc zamknięcie cmentarzy w przeddzień uroczystości Wszystkich Świętych, samego 1 listopada i w Dzień Zaduszny.
Czekaliśmy z podjęciem tej decyzji, sądząc, że liczba zachorowań może spadać
- dodał w piątkowe popołudnie premier na konferencji prasowej.
Szybkie działania wiosną i latem dały nam pewne poczucie bezpieczeństwa i stabilności, ale ta druga fala epidemii zmiotła to poczucie, nie tylko w Polsce, ale też w całej Europie
- usprawiedliwiał premier swoją decyzję. Jak dodał, kiedy pandemia wywraca naszą rzeczywistość do góry nogami to musimy planować nie tylko na kilka dni naprzód, ale także myśleć o tym co za tydzień, co za miesiąc.
Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że ta decyzja podana została do wiadomości publicznej stanowczo za późno i wywoła wiele sprzeciwu osób, które mogłyby nawiedzić cmentarze jeszcze w paźdzerniku. Przy grobach naszych bliskich bliskich pomodlimy się więc już w oktawie obchodów Wszystkich Świętych.
Czytaj także: Odpust za zmarłych będzie można uzyskać przez cały listopad