Grzanki to danie, które po raz kolejny uratowało mnie i moje studenckie imprezy przed kompletną klęską – mówi Ania Piekorz studiująca na IV roku na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
– Od dziecka lubiłam pomagać w kuchni. Najpierw asystowałam, a potem rodzice powoli dopuszczali mnie do coraz bardziej wymagających zadań. Najtrudniejsze było upilnowanie gotującego się mleka, które, jak wiadomo, tylko czeka, żeby się odwrócić. Kolekcjonowałam tysiące przepisów, najpierw z gazet dla dzieci i młodzieży, potem z różnych pism kulinarnych. Ale najbardziej cieszy mnie, że wśród wszystkich wykwintnych dań, jakie serwowałam, najlepiej przyjęły się grzanki – śmieje się studentka, która ostatnio wygrała „konkurs na to, co najlepszego można wynieść z akademika”.
Mimo że konkurs był bardzo niepoważny, powołane było prawdziwe jury i regulamin. Propozycje, jakie dawali studenci, były różne: poczynając od foteli czy materacy, co oczywiście zostało zdyskwalifikowane, poprzez nabyte umiejętności, jak nauka gry na gitarze, obsługa tostera czy bezwzrokowe pisanie na komputerze.
– I okazało się, że wygrały właśnie moje grzanki, na które przepis znał już chyba każdy, ale nikt nie potrafił ich zrobić tak jak ja – chwali się Ania. – Robiłam je najczęściej na zamówienie lub kiedy sama organizowałam przyjęcie. Na hasło „idą goście” po kwadransie grzanki były już gotowe, a znikały jeszcze szybciej po przyjściu wygłodniałych kolegów.
Jak wiadomo, gusta i smaki studentów nie są zbyt wygórowane, jednak ta prosta przekąska może być eleganckim rozpoczęciem wielu karnawałowych przyjęć.
GRZANKI Z AKADEMIKA
1 ciabatta • masło • 2 pomidory • 1 ząbek czosnku • 1/2 czerwonej cebuli • kilka oliwek • 2 łyżki oliwy z oliwek • sól • pieprz • 70 g mozzarelli • 70 g cheddara • płatki chili • oregano • kilka listków świeżej bazylii
Pomidory sparzyć, obrać ze skórki, pokroić w dużą kostkę i wrzucić do miski. Liście bazylii porwać w niezbyt cienkie paski, wrzucić do pomidorów, przyprawić solą, pieprzem i oliwą z oliwek. Delikatnie wymieszać i odstawić. W tym czasie nastawić piekarnik na 190 st. C i pokroić ciabattę na kromki o grubości 7-8 mm. Posmarować lekko masłem, na każdą kromkę kłaść po dużym, cienkim półplasterku czerwonej cebuli, a na to po 1-2 łyżki przyprawionych pomidorów oraz po kilka kostek sera. Najlepiej nie mieszać serów na jednej grzance, tylko połowę grzanek zrobić z cheddarem, a połowę z mozzarellą. Oliwki pokroić na plasterki lub półplasterki do dekoracji grzanki. Na koniec posypać pieprzem, oregano i płatkami chili. Gotowe kromki włożyć do gorącego piekarnika na około 10 minut, aż się lekko zrumienią. Jeść natychmiast po wyjęciu z piekarnika, prosto z blachy, bo szybko stygną!
Marta Kawalec
Idziemy nr 4 (333), 22 stycznia 2012 r.
fot. Marta Kawalec