Kuchnia to kolejny argument za tym, żeby wybrać się w polskie góry
Przez całe wakacje zachęcaliśmy Czytelników do wyjazdu w Tatry. Po to, żeby podziwiać wspaniałe krajobrazy, zachwycić się historią tych terenów i wiarą górali. Kuchnia to kolejny argument za tym, żeby wybrać się w polskie góry.
– Każdy chce spróbować kwaśnicy – mówi pan Tadeusz Gubała, szef kuchni w zakopiańskiej Księżówce. Gotował dla setek gości, wśród nich prezydentów, watykańskich dostojników czy biskupów. Miejscowa kuchnia jest tak znana, że na kilkudniowe warsztaty przyjeżdżają tutaj co roku w lutym lub marcu gospodynie pracujące na plebaniach czy w domach rekolekcyjnych. – W ubiegłym roku było 30 osób z całej Polski. Miały rekolekcje i zajęcia w kuchni. Trochę teorii, trochę praktyki. W naszym zawodzie uczymy się przez całe życie. Ja też zawsze dowiaduję się czegoś ciekawego – opowiada pan Tadeusz.
– Przyjeżdżają do nas goście z całej Polski, wszyscy liczą, że uda się spróbować lokalnych potraw. Oprócz kwaśnicy serwujemy też dania z baraniny czy oscypek na ciepło z żurawinką – wymienia kucharz. A oscypek mają nie byle jaki, bo ze sprawdzonego gospodarstwa, w którym Księżówka i jej goście zaopatrują się od lat.
W tutejszym menu znajdziemy też moskole. To placki z ugotowanych ziemniaków z dodatkiem jajka i mąki (niektórzy dolewają jeszcze maślanki lub dodają mleko i drożdże). Niezależnie jednak od wersji, moskole to świetny sposób na zagospodarowanie resztek z obiadu. Podobno przepis na ziemniaczane placki pieczone na blasze rozstawionej nad paleniskiem na Podhale dotarł po I wojnie światowej, wraz z rosyjskimi jeńcami wojennymi. Stąd też nazwa potrawy, która już na stałe weszła do góralskiego menu.
– Pamiętam z dzieciństwa, że jak zostawały babci ziemniaki, to robiła z nich jeden duży placek, mniej więcej wielkości dzisiejszej pizzy. Układała go na blasze kuchni węglowej. I ten moskol tam leżał 3-4 godziny Jego skórka była wtedy przyjemnie chrupka – wspomina pan Tadeusz. – Dziś już nikt nie ma na to czasu. Nazwa została, ale smak już niestety trochę odbiega od dawnych moskoli – przyznaje szef kuchni. Ale i tak warto spróbować! Najlepiej – jak sugeruje pan Tadeusz – z masłem czosnkowym i plasterkiem smażonego boczku. Można też moskole podawać do dań obiadowych jako alternatywę do ziemniaków, ryżu czy kaszy.
MOSKOLE
Składniki: 1 kg ugotowanych ziemniaków, 2 jajka, 1 szklanka, mąki pszennej, sól
Sposób przygotowania: Ziemniaki rozbić tłuczkiem lub przecisnąć przez praskę. Doprawić solą, dodać dwa jajka i mąkę. Wyrobić delikatne ciasto. Formować niewielkie placuszki około centymetrowej grubości i delikatnie obtoczyć je w mące. Piec na wolnym ogniu na suchej patelni (może być teflonowa lub ceramiczna), co jakiś czas obracając, żeby nie przywarły. Można też piec moskole w piekarniku w temp. 180°C do zrumienienia. Podawać z masłem czosnkowym lub bryndzą.