19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jeszcze z Ukrainy

Ocena: 0
217

Zupa szczawiowa od dziecka wywoływała u mnie nieprzyjemne dreszcze. Ale ta jej wersja zdecydowanie skradła moje serce.

fot. Sylwia Gawrysiak/Idziemy

I pomyśleć, że niewiele ponad miesiąc temu moczyłam nogi w Morzu Azowskim. Ale już wtedy jechałam tam z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony znajomi podróżujący po tej części Ukrainy mówili, że jest tam spokojnie i zupełnie bezpiecznie, a z drugiej strony przecież przez cały czas niedaleko przebiegał front zapomnianej wojny.

Mariupol przywitał nas mgłą. Tak gęstą, że trudno było dostrzec, co kryje się po drugiej stronie ulicy. Przy przystani królowali wędkarze, a po opustoszałej plaży gdzieniegdzie snuli się spacerowicze z psami. Znalazły się nawet odważne amatorki kąpieli w nie najcieplejszej już wodzie. Dopiero koło południa zaczęło przygrzewać piękne słońce, oświetlając bardzo przyjemne i zadbane miasto. Wydawało się, że trafiliśmy w sami środek wielkich porządków. Tu kończył się jakiś remont, tam zamiatali chodnik, kawałek dalej ktoś grabił liście. Wielki kombinat Azowstalu dymił miarowo. Zwyczajny jesienny dzień. Że Ukraina żyje w cieniu zbrojnego konfliktu, bardziej pamiętało się w Kijowie, gdzie przy cerkwi św. Michała Archanioła oglądaliśmy wielkie plansze upamiętniające kolejnych poległych. Setki twarzy. A przy nich świeże kwiaty i płonące znicze. Krwawiąca rana, z którą Ukraina stara się normalnie żyć.

Dziś już pewnie nie wybrałabym się tak łatwo za wschodnią granicę. Ale może dobrze, że nasze oczy znów zwróciły się w jej stronę. Mam nadzieję, że już niedługo znów będzie można tam spokojnie podróżować. Nie tylko te wyjazdy wspominać. A z ukraińskiej kuchni tym razem polecam zielony barszcz. Zupa szczawiowa – gotowana ze świeżego szczawiu, zbieranego na pobliskich łąkach i uwielbiana przez całą rodzinę – od dziecka wywoływała u mnie nieprzyjemne dreszcze. Ale ta jej wersja zdecydowanie skradła moje serce. Jak cała Ukraina.

ZIELONY BARSZCZ

Składniki: 6 żeberek wieprzowych (część może być wędzonych), 3 l wody, 5 ziemniaków, 1 marchewka, 1 cebula, 2 łyżki smalcu, 4 jajka, 2 duże pęczki świeżego szczawiu lub 250 ml szczawiu w słoiku, 100 ml śmietany, sól n pieprz.

Sposób przygotowania: Żeberka włożyć do dużego garnka, zalać trzema litrami wody, gotować, aż mięso zacznie odchodzić od kości. Wtedy dodać pokrojone w kostkę ziemniaki. Marchewkę zetrzeć na tarce o grubych oczkach, cebulę drobno poszatkować. Warzywa podsmażyć na smalcu i wrzucić do zupy, gdy ziemniaki będą na wpół miękkie. Po kilku minutach dodać posiekany szczaw. Doprawić solą i pieprzem. Tuż przed końcem gotowania wlać jeszcze do garnka surowe roztrzepane jajko, cały czas lekko mieszając. Pozostałe jajka ugotować na twardo i wkładać po połówce do każdego talerza, ozdabiając zupę kleksem śmietany.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka dziennikarstwa, etnologii i teologii. Od 2012 roku związana z tygodnikiem „Idziemy”. Należy do Wspólnoty Sant’Egidio.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter