– Na początku byłyśmy we dwie, z czasem dochodziło coraz więcej osób i teraz jest nas już ponad 30. Oczywiście, rzadko kiedy uda nam się spotkać w takiej ekipie, ale zawsze jest jakieś kilkanaście osób – dodaje Karolina. – Każdy ma swoje smaki i pomysły na potrawy – wyniesione z domu albo podpatrzone w Internecie. Kilka razy zdarzyło się, że mieliśmy zagranicznego gościa, który natchnął nas na jakiś pomysł.
Młodzież ustaliła, że przynajmniej raz w miesiącu ktoś organizuje u siebie „kulinar”, musi też wymyślić, jaki będzie jego motyw przewodni. Zaczęło się od jajecznicy, potem były „zupy nic”, drożdże, pestkowce i kolejne pomysły. – Zawsze robimy wstępne menu, a potem listę zakupów i dzielimy się po równo, żeby każdy miał swój udział i nie wyszło za drogo – mówi Karolina. – Najśmieszniejsze jest to, że u nas nie sprawdza się zasada „gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść”, bo zawsze jest i to dużo – cieszy się Ania. – Ale chyba jeszcze więcej jest sprzątania, a z pełnym brzuchem nikomu się nie chce ruszyć. Czasem zdarzy się oczywiście, że mamy bardzo „mocną” zupę, bo kilka osób ją przyprawi, albo nie dojdziemy do deseru, bo mamy już dosyć. Ale to jest wyzwanie i zawsze jest przy tym mnóstwo zabawy.
Budyń z pieczarek
Składniki: 100 g ryżu, 500 g pieczarek, 100 g cebuli, 100 g miękkiego masła, 5 jajek, 50 g tartego żółtego sera, pęczek posiekanej natki, sól, pieprz mielony, słodka papryka, tarta bułka.
Ryż ugotować w osolonej wodzie. Odsączyć, lekko ostudzić. Pieczarki i cebulę posiekać. Cebulę zeszklić w łyżce masła, dodawać stopniowo grzyby i ciągle mieszając odparować. Odstawić do przestudzenia. Pozostałe masło rozetrzeć z żółtkami i serem. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę. Ryż, grzyby, natkę i przyprawy wymieszać, dodać do masy maślano-serowej i delikatnie połączyć z pianą z białek. Formę budyniową wysmarować masłem i wysypać tartą bułką. Wypełnić ją masą i zamknąć. Gotować na słabym ogniu w kąpieli wodnej ok. 120 min. Budyń wyłożyć na półmisek, podawać z sosem pomidorowym.
![]() |
|