28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Witam, pani Kasiu!

Ocena: 0
7223
Michał Rusinek jest polonistą, doktorem nauk humanistycznych, pracownikiem Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także pisarzem i tłumaczem. Być może bardziej znany jest jednak z tego, że przez wiele lat był sekretarzem Wisławy Szymborskiej. Przed kilkoma dniami wywołał prawdziwą internetową burzę swoim wpisem na jednym ze społecznościowych portali internetowych. Napisał tam, że przestaje odpowiadać na listy rozpoczynające się od „Witam!”. Swoje postanowienie argumentował tym, że w oficjalnych sytuacjach komunikacyjnych ten zwrot jest niestosowny, tymczasem dość powszechnie w internetowych listach w ten sposób zwracają się do niego jego studenci, a także ludzie osobiście mu nieznani. Doświadczenie wielu moich znajomych i moje własne jest podobne – bardzo często otrzymujemy e-mailowe listy od studentów, a także przedstawicieli różnego rodzaju firm i instytucji z „Witam!” na początku.

Dlaczego należy negatywnie ocenić ten zwyczaj? Zgodnie z polską etykietą językową forma „Witam!” może być używana jedynie w dwóch przypadkach. Po pierwsze wtedy, gdy mamy do czynienia z sytuacją nieoficjalną, a rozmówcy dobrze się znają i pozostają w bliskich, równorzędnych relacjach; wówczas ma charakter familiarny, a niekiedy żartobliwy. Po drugie wtedy, gdy relacja między rozmówcami jest wyraźnie nierównorzędna, a wówczas forma ta może być znakiem delikatnego zmniejszania dystansu. Jak widać, np. nauczyciel akademicki może rozpocząć wykład słowem „Witam!”, może też zwrócić się tak do konkretnego studenta w liście elektronicznym, ale już student wobec wykładowcy takiej formy używać nie powinien, jest to bowiem uznawane za niegrzeczne. Podobnie nie powinni w ten sposób rozpoczynać rozmów z nami rozmaici handlowcy i telemarketerzy, który tej formy niewątpliwie nadużywają.

Innym ostatnio rozpowszechnionym sposobem rozpoczynania rozmów jest wyrażenie typu „Pani Ewo!” czy „Panie Piotrze!”. Sądzę, że większość z czytelników „Idziemy” usłyszała kiedyś w słuchawce od nieznajomej osoby „Pani Katarzyno!” / „Panie Tomaszu” (albo, co gorzej, „Pani Kasiu!” / „Panie Tomku”)… I potem najczęściej następowała prezentacja jakiejś handlowej oferty. Niewątpliwie jest to przykład złamania konwencji językowej, która umożliwia używanie imienia tylko w przypadku bliższej znajomości, ewentualnie – relacji zhierarchizowanej (np. nauczyciel – uczeń, przełożony – podwładny).

Oba omawiane dziś przykłady zwrotów do adresata, zgodnie z polską tradycją zakładające dość bliską lub nierównorzędną relację między osobami mówiącymi, coraz częściej używane są niezależnie od sytuacji i typu relacji między rozmówcami. Mimo dużego rozpowszechnienia, formy te przez wielu ludzi wciąż jeszcze uznawane są za zbyt daleko idące, a przez to niegrzeczne spoufalanie się. I choćby dlatego – niezależnie od zasad etykiety językowej – warto ich unikać w opisywanych sytuacjach komunikacyjnych.


dr Tomasz Korpysz
Idziemy nr 18 (347), 29 kwietnia 2012 r.
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter