19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wisła, czyli Polska. Jeszcze o Jerzym Pilchu

Ocena: 3.6
734

Przed tygodniem, wspominając zmarłego 29 maja Jerzego Pilcha, nie mogłem powstrzymać się od zacytowania kilku smakowitych fraz.

fot.pixabay.com/CC0

W konsekwencji niewiele napisałem o jego twórczości, a zwłaszcza języku, dziś więc raz jeszcze wracam do autora „Tysiąca spokojnych miast”.

Jerzy Pilch urodził się 10 sierpnia 1952 r. w Wiśle, w rodzinie ewangelików od dawna zakorzenionych na Śląsku Cieszyńskim. Mieszkał tam do 10. roku życia, potem wraz z rodzicami przeniósł się do Krakowa. Studiował filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim, a po jej ukończeniu zaczął przygotowywać rozprawę doktorską pod kierunkiem znakomitego literaturoznawcy prof. Jana Błońskiego. Ostatecznie jednak zrezygnował z pracy na uczelni, ale w tym czasie zyskał już sławę jako jeden z autorów legendarnego „mówionego” pisma „NaGłos”. Debiutem książkowym Pilcha był wydany w 1988 r. tom opowiadań „Wyznania twórcy pokątnej literatury erotycznej”, nagrodzony prestiżową Nagrodą Fundacji im. Kościelskich. Jego kolejne książki były wielokrotnie nominowane i nagradzane, zyskały też ogromną popularność wśród czytelników.

Nieczęsta przecież zgodna wysoka ocena krytyków i czytelników wynika m.in. z niezwykłego języka prozy Jerzego Pilcha. Charakterystyczną jej cechą jest zwłaszcza składnia: długie, wieloczłonowe zdania lub ciągi zdań, częste wyliczenia, szyk przestawny, orzeczenie na końcu zdania itp. A do tego liczne archaizmy oraz słownictwo regionalne, a raczej środowiskowe. Bardzo wyraźnie widać tu wpływ dawnych tłumaczeń Biblii, którymi posługiwali się ewangelicy, oraz ich literatury religijnej, ale też codziennej mowy – nieco hieratycznej, wyraźnie odmiennej od języka współczesnych Polaków z innych części kraju. Żywa obecność Biblii w codzienności ewangelików odbiła się też na twórczości Pilcha, w której nie tylko widoczna jest językowa stylizacja biblijna, lecz także bardzo liczne są biblijne nawiązania, parafrazy, aluzje, motywy. Autor jednego ze wspomnień słusznie zauważa, że Pilch wpuścił w krwiobieg swojej prozy tematykę i styl ksiąg biblijnych na skalę, jakiej od końca XIX wieku nie podjął żaden polski pisarz.

Zmitologizowany świat wiślańskich ewangelików stał się tematem wyjściowym wielu tekstów Jerzego Pilcha, m.in. powieści „Tysiąc spokojnych miast”. To właśnie w wypowiedziach jednego z jej bohaterów chyba najbardziej jaskrawo widać, jak Pilch potrafi wykorzystać niezwykłą polszczyznę krainy swojego dzieciństwa. Oto charakterystyczny przykład: Czemuż się pani zbytecznie trwoży, pani Naczelnikowo? Wszak Pan przyrzekł, iż nie ześle więcej potopu na ziemię. (…) Inna sprawa, że obietnica Pańska dotyczy całego globu, Pan Bóg przyrzekł praojcu, iż nie ześle definitywnego potopu na całą ziemię, iż więcej nie ujmie przepełnionego nieprawością globu w swą ojcowską dłoń i nie zanurzy go w topieli, nie zanurzy go ani na jeden dzień, ani na czterdzieści dni. Natomiast pomniejsze potopy owszem, bywały i bywają, a my żyjemy, jakkolwiek subiektywnie by na sprawę spojrzeć, w dolinie.

Pisząc o przodkach, kuzynach i znajomych z Wisły, Pilch pisał jednak tak naprawdę o każdym z nas, a pod niepozbawionym złośliwości humorem tej prozy kryją się w gruncie rzeczy gorzkie refleksje na temat natury człowieka, jego skłonności do upadków, jego zmagań z samym sobą (w tym swoją cielesnością czy nałogami), ale i z drugim człowiekiem, jego poszukiwania miejsca i sensu życia, jego bezradności wobec historii i przemijania. Niech przykładem będzie choćby taki passus z „Bezpowrotnie utraconej leworęczności”: Moja babcia Maria z Chmielów Czyżowa nie lubiła podróżować. Nie była w Warszawie, nie widziała morza. Bywała za granicą, bo granice same, a to czeska, a to niemiecka, a to austriacka, raz po raz w tym stuleciu przechodziły przez próg albo tuż za progiem domu.

Czytajmy więc Pilcha – i po to, by zanurzyć się w jego niezwykłym języku, i po to, by z dystansem spojrzeć na siebie samych i otaczający nas świat.

Idziemy nr 32 (772), 09 sierpnia 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter