Po pierwsze, istnienie wyjątków od większości różnego typu zasad językowych związane jest z tym, że język jest materią żywą, wciąż się zmieniającą, w sposób naturalny współtworzoną przez użytkowników, a nie konstruowaną sztucznie. Po drugie polszczyzna jest językiem o dość długiej i skomplikowanej historii, a w ciągu kolejnych wieków różne zasady ulegały modyfikacjom. Po trzecie, język polski jest bogaty i wewnętrznie zróżnicowany – na różnego rodzaju odmiany (choćby regionalne czy środowiskowe, w tym zawodowe) i style użytkowe (np. naukowy, urzędowy czy artystyczny). Konsekwencją tego zróżnicowania jest m.in. to, że od wielu zasad ogólnych istnieją szczegółowe wyjątki dotyczące konkretnej odmiany czy jednego stylu funkcjonalnego. Po czwarte wreszcie, zagadnienie komplikują formy wariantywne, czyli takie, które wprawdzie nie mieszczą się w jakiejś ogólnej normie, ale nie są w sensie ścisłym wyjątkami, gdyż są po prostu nieregularnymi, rzadszymi odpowiednikami form typowych.
Mając w pamięci wszystkie wskazane wyżej czynniki komplikujące prostą odpowiedź na tytułowe pytanie, można jednak jednoznacznie stwierdzić, że owszem, w polszczyźnie istnieją zasady bezwyjątkowe. Można o nich przy tym mówić w odniesieniu do różnych zjawisk i poziomów języka. Niemało jest ich chociażby w ortografii i interpunkcji. Należy do nich chociażby zasada mówiąca o tym, że na końcu wyrazu nie może wystąpić litera „ó”, że nazwy własne rozpoczynamy wielką literą, że w wyrazach złożonych z cząstek typu „super-”, „eks-”, „pseudo-” itp. oraz nazw własnych i innych wyrazów pisanych od wielkiej litery używa się dywizu (np. „super-Polka”, „eks-Litwin”, „pseudo-Bałtyk”) czy że spójnik złożony „mimo że” jest całością, której elementów nie można rozdzielać przecinkami.
To tylko kilka reguł, których można się łatwo nauczyć i które można zapamiętać jako bezwyjątkowe. Niewątpliwie świadomość ich istnienia może nieco uspokoić dociekliwych użytkowników języka i zachęcić ich do zgłębiania tajników polszczyzny.
dr Tomasz Korpysz |