W niektórych źródłach do tej charakterystyki dodaje się jeszcze informację, że słowa takie mają różne pochodzenie i nie mają wspólnych elementów znaczeniowych. Taki opis nie obejmuje jednak stosunkowo dużej liczby wyrazów pochodnych o wspólnej podstawie, np. platoński i platoniczny, należy więc paronimy rozumieć szerzej.
Wyrazy podobnie brzmiące niekiedy są w tekstach zestawiane świadomie, w celu osiągnięcia specyficznego efektu stylistycznego, czasem o charakterze komicznym. Taki zabieg w tradycyjnych stylistykach nosi nazwę paronomazji. Jest to zjawisko bardzo stare, notowane są jeszcze starożytne maksymy oparte na takiej grze językowej, np.:
amantes amentes (czyli: <zakochani są szaleni>) czy
dum spiro, spero (czyli: <dopóki oddycham, mam nadzieję>; w jednej ze starszych polskich wersji: póki żywota, póty nadziei).
Znacznie bardziej znane i wciąż używane jest powiedzenie pochodzące z języka angielskiego:
last but not least (czyli: <ostatni w kolejności, ale nie najmniej ważny>)
czy popularne przed kilkunastu laty w Polsce:
skóra, fura i komóra.
Na podobnej zasadzie skonstruowane są niektóre teksty służące do ćwiczeń dykcyjnych, np.:
W czasie suszy szosa sucha
Suchą szosą szedł Sasza
czy
Król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego.
Paronomazje często są wykorzystywane w tekstach kreatywnych: artystycznych czy reklamowych. Tych drugich ze względu na ryzyko posądzenia o kryptoreklamę przywoływać nie będę, z tych pierwszych przypomnę dwa. Pierwszy to fragment wiersza Juliana Tuwima „Lament aniński”:
Ma przyjechać do mnie Ania do Anina,
Ania z Manią, więc nie minie parę dni, a
Mania z Anią nie ominą mnie tu i na
Imieniny me przyjadą do Anina,
A gdzie Mania z Anią, tam i Nina,
A przy Ninie – mama Niny – i Manina
(Tj. mama Mani, bardzo miła pani,
I mamina mama, czyli babka Mani).
Drugim niech będzie pytanie Starszego Pana A z wieczoru „Niespodziewany koniec lata” niezapomnianego „Kabaretu Starszych Panów”:
Czy nie uchodzić uchodzi uchodźcom?
W tekstach użytkowych wyrazy o podobnej formie, ale różnych znaczeniach często sprawiają problemy językowe. Niejednokrotnie osoba budująca jakąś wypowiedź zamiast właściwego w danym kontekście wyrazu używa słowa o podobnym brzmieniu. O pomyłkę szczególnie łatwo wtedy, gdy paronimy mają wspólne pochodzenie i wiążą się ze sobą znaczeniowo. Ale o takich parach wyrazów napiszę innym razem.
dr Tomasz Korpysz
Idziemy nr 37 (314), 11 września 2011 r.