Wszyscy jesteśmy braćmi

fot. pixabay.com

Mam dwie grupy przyjaciół we wspólnocie. Jedni są proekumeniczni, często nawiązują do papieża Franciszka. Inni widzą w ekumenizmie wroga, rozmywanie wiary i wprowadzanie ludzi w błąd.

Ruch ekumeniczny nie jest w Kościele czymś „opcjonalnym”, powiedział do luteran papież Franciszek. Pamiętamy mocne listy biskupów rzymskokatolickich do patriarchy Moskwy, Cyryla, w związku z wojną na Ukrainie. To ciekawe sytuacje. Kiedy papież czy biskupi pouczają braci odłączonych, to nie protestujemy. Kiedy jednak papież i biskupi spotykają się z tymi samymi ludźmi na modlitwie, to ujawniamy wątpliwości, czy nie będzie to zły, mylący ekumenizm.

Pismo Święte jest podstawą ekumenizmu. Ukazuje ludzkość jako jedną wielką rodzinę. Stworzył nas jeden Bóg, na wzór jednego Chrystusa. Adam i Ewa są naszymi prarodzicami w jednym grzechu i w geniuszu jedności mężczyzny i kobiety. Chrystus zstąpił na ziemię, aby zjednoczyć ludzkość w dwóch wymiarach: ludzi z Bogiem i ludzi między sobą. To podwójne dzieło zjednoczenia symbolizuje krzyż.

Zachętą „aby byli jedno” przesiąknięta jest cała ostatnia wieczerza, a za nią każda Eucharystia. Wzorem jedności ludzkości, jedności upragnionej przez Chrystusa, jest Trójca Święta. Św. Paweł pokazał ekumenizm Kościoła, gdzie „nie ma już Żyda ani poganina, niewolnika ani wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety” (Ga 3, 28). Podziały chrześcijan są zgorszeniem i wynikają z grzechu obu stron sporów.

Dekret o ekumenizmie Soboru Watykańskiego II jasno deklaruje: „Pełnię bowiem zbawczych środków osiągnąć można jedynie w katolickim Kościele Chrystusowym, który stanowi powszechną pomoc do zbawienia. Wierzymy mianowicie, że jednemu Kolegium Apostolskiemu, któremu przewodzi Piotr, powierzył Pan wszystkie dobra Nowego Przymierza celem utworzenia jednego Ciała Chrystusowego na ziemi, z którym powinni zjednoczyć się całkowicie wszyscy, już w jakiś sposób przynależący do Ludu Bożego”. Wszyscy już jesteśmy braćmi. Osią jedności ma być Kolegium Apostolskie, bo w nim wciąż obecny jest Chrystus. Gronu temu przewodzi papież. Ma on więc istotowy obowiązek spotykania się z inaczej wierzącymi. Stąd mimo poważnych krytyk Jan Paweł II, Benedykt XVI czy Franciszek spotykali się z przedstawicielami innych religii na wspólnej modlitwie.

Tak, istnieje ryzyko, że ktoś źle zrozumie ekumenizm. Przestrzegał mocno przed możliwymi błędami w tej dziedzinie Pius XI. A jednak… Poza Kościołem nie ma zbawienia. Nie wolno nam więc zamknąć drzwi i nie prowadzić dialogu z braćmi odłączonymi.

Idziemy nr 50/2022