Święty Tomasz z Akwinu napisał: aby uczynek miłosierdzia mógł przynieść zamierzony owoc, musi być spełniany „tam, gdzie należy, wtedy, kiedy należy, i w odpowiedni sposób”.
fot.freepik
Mamy upominać najpierw w cztery oczy, potem przy dwóch, trzech świadkach, na końcu donieść całej wspólnocie. Święty Augustyn zaznacza jasno: byłby okrutnikiem bez serca, kto może wybawić brata swego od śmierci wiecznej, a tego nie czyni. Lecz kiedy upominać, a kiedy powstrzymać się od upomnienia braterskiego? Upomnienie ma być wygodne nie dla mnie, lecz pożyteczne dla grzesznika – ale jak to rozpoznać?
Święty Tomasz z Akwinu napisał: aby uczynek miłosierdzia mógł przynieść zamierzony owoc, musi być spełniany „tam, gdzie należy, wtedy, kiedy należy, i w odpowiedni sposób”. Mamy stosować opisany w Biblii nakaz upomnienia braterskiego zawsze, gdy jakieś osoby są nam powierzone przez Boga pod opiekę. Mamy prawo i obowiązek upomnieć współmałżonka i podwładnych. Trzeba ich ostrzec przed pogrążaniem się w błędy. Rodzice mają ten obowiązek, dopóki dziecko nie uniezależni się finansowo i nie wyprowadzi z domu. Ksiądz – jeśli ktoś jest jego parafianinem czy jest w grupie, nad którą sprawuje pieczę. Nauczyciel w szkole, pracodawca, kierownik w trakcie pracy. Możemy wybrać czas i formę zwrócenia uwagi, ale obowiązek jest obowiązkiem.
A jak jest wobec osób niepoddanych naszej opiece? W tej sytuacji wolno od upomnienia braterskiego odstąpić albo je odłożyć w czterech przypadkach. Po pierwsze wtedy, gdy człowiek sam prowadzi jednoznacznie i trwale podwójne życie. Po drugie, gdy popełniliśmy grzech śmiertelny, dopóki nie pojednamy się na powrót z Bogiem w dobrym, a nie „na odczep się” przeżytym sakramencie pojednania. Po trzecie, nie powinniśmy upominać, gdy stawiamy się wyżej od tych, których chcemy napomnieć. Podpowiada św. Paweł: „Nie czyńcie nic z kłótliwości ani z próżnej chwały, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie” (Flp 2, 3). Na przykład gdy upominam rodzoną siostrę jako starsza i bardziej doświadczona, to – mimo dobrych chęci – jedynie tamtą poniżam. I odwrotnie, można wypowiedzieć bardzo trudne upomnienie, jeśli kogoś traktuję naprawdę „jako wyższego od siebie”. Po czwarte, upominamy, gdy można się spodziewać, że grzesznik przyjmie uwagę i skorzysta na upomnieniu. Jeśli spodziewamy się, że upomnienia nie przyjmie, ale upomniany stanie się jeszcze gorszym, wówczas rozsądnie będzie milczeć.
W jaki sposób upomnieć? Po modlitwie. Duch Święty zawsze pomaga. Z Nim trzeba się odważyć i zacząć… Jest duża szansa, że za naszym pośrednictwem dusza upomnianego będzie pocieszana i pouczana przez samego Boga.