19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

To jest właśnie miłość

Ocena: 2.5
635

W duchowości pasyjnej, duchowości krzyża, nie chodzi o masochizm ani o to, żebyśmy wpadli w chory pesymizm.

Ciągle słyszę o krzyżu, czy to u siebie w parafii czy w innych parafiach, gdzie jestem. Nasza polska religijność jest taka cierpiętnicza, na kolanach i ukrzyżowana. Byłam w kilku parafiach na Zachodzie Europy i w USA. Tam było jakoś weselej i mniej o cierpieniu.

 

W duchowości pasyjnej, duchowości krzyża, nie chodzi o masochizm ani o to, żebyśmy wpadli w chory pesymizm. To by było bezbożne. Bóg pragnie szczęścia człowieka w niebie i na ziemi. Choć i krzyż jest nam potrzebny.

Jeżeli Kościół uczy, że Bóg dla nas najpiękniej zaistniał w krzyżu, to czyni prawidłowo. My wierzący mamy brać krzyż na każdy dzień, czyli zgadzać się na wolę Boga Ojca, jak zgodził się na nią Chrystus. Najpiękniejsza z rzeczywistości to kochający Bóg. Dziecko jest do dyspozycji Ojca. Dziecko Boże nie ma autonomicznego programu szczęścia. Dziecko daje się Ojcu prowadzić, a Ojciec się dzieckiem posługuje. Duch Święty, Duch miłości, udziela się nam szczególnie wtedy, kiedy my jesteśmy glebą bez programu, wolni od własnych planów, zamiarów. Wtedy krzyż jest lekki.

Po co nam krzyż? Pan Jezus opowiedział kiedyś przypowieść o siewcy. Ziarno padło na skałę. Skała jest symbolem egoizmu. Papież Franciszek w Wielki Piątek przepraszał w imieniu wierzących za nasz egoizm, „za nasze milczenie w obliczu niesprawiedliwości, za nasze ręce leniwe w dawaniu i zachłanne w wyrywaniu i zdobywaniu”. Co może spulchnić skalistą od egoizmu glebę naszego serca, poruszyć je, aby przyjęło ziarno Słowa? Bóg daje i słońce, i deszcz, i nawozy, i odżywki, ale najlepiej sprawdza się zwykle ten stary, brzydki pług – krzyż. Krzyż rozumiany jako trudne, bolesne doświadczenie, przez nikogo nielubiany, potrafi nas zmienić. Często pozytywnie.

Żydzi stali pod krzyżem Jezusa i przeważnie złorzeczyli. Patrzyli na największe wydarzenie w historii Kosmosu, na cud Baranka Ofiarowanego za grzechy całego świata, i nie uwierzyli. A byli przecież przygotowani do zrozumienia przez wieki i Biblię. Wspominam o postawie Izraela, bo i my mamy te tendencje do ucieczki od Ukrzyżowanego. Chcemy dalej żyć w złudzeniach, w mniemaniu, że jest wszystko w porządku. Krew z krzyża tymczasem służy do prania brudów naszych grzechów. Trzeba uznać te grzechy, żeby doświadczyć, że krzyżowa męka Pana Jezusa nas nie pogrąża, ale nas ratuje. Niektórzy wytłumaczą sobie psychologicznie, że nie mają grzechu, a potem latami leczą się na depresję itp. Tymczasem, jak mówił prymas Wyszyński, nie ma innej drogi do radości Niedzieli Zmartwychwstania, jak przez Wielki Piątek.  

Idziemy nr 20 (606), 14 maja 2017 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest proboszczem parafi i św. Patryka w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter