Przypowieść o talentach mówi o podwajaniu swoich darów.
fot.Olivia Snow | Unsplash
Trudnością wiary jest dla mnie widok osób niepełnosprawnych. Wózki inwalidzkie, ludzie przykuci do łóżka w domu, dzieci z upośledzeniem, ograniczenia intelektualne… Przypowieść o talentach zawsze mnie niepokoi, bo ci dostali mniej od Boga.
Przypowieść o talentach mówi o podwajaniu swoich darów. Czy człowiek przykuty do łóżka jest zdolny do tego, aby oddać dwa razy tyle? Tak, i to nie tylko przez udogodnienia i możliwości internetu. Bóg stworzył każdego człowieka i umarł za każdego człowieka. Każdego obdarzył licznymi uzdolnieniami. W opinii ludzkiej utalentowani są sprawni intelektualnie albo sprawni w rzeczach praktycznych. Ale każdy z nich cierpi swoją biedę. Tylko z zewnątrz nie widać, bo zazdrościmy ludziom, że mają lepiej. Bóg wie, ile kto ma talentów. Dla Niego ludzie z niepełnosprawnością mają równe szanse i możliwości z tzw. sprawnymi. Bo najbardziej rozwiniętym człowiekiem jest Bóg-Człowiek, Jezus Chrystus. W rozwoju prawdziwym chodzi o upodobnienie się do Jezusa.
Tu wszyscy mają równe szanse. Być może nawet większe szanse na upodobnienie się do Jezusa ma ten, który został po ludzku przekreślony. Życie człowieka przykute do wózka, łóżka przypomina, jak Chrystus jest przybity do krzyża. Nawet umierającemu zostaje możliwość jednoczenia się z Chrystusem ukrzyżowanym, umęczonym. Niepełnosprawny szybciej może odkryć w Chrystusie przyjaciela, który go jedynie rozumie. Może przytulić się do Serca Jezusowego.
Rozwój intelektualny, technologiczny, fizyczny może być pułapką. Człowiek, który odnosi sukcesy, przypisuje je sobie. Bywa najczęściej oddalającym się od Boga. Przykładem są duże miasta. Jak trudno zachować pokorę, czyli prawdę, że wszystko jest darem Boga, kiedy się zarabia, kupuje, podrywa, kiedy chwalą, cytują, lajkują. Tacy ludzie są zajęci sobą, swoimi możliwościami, odkryciami, popularnością. Człowiek sukcesu nie przyprowadza do Chrystusa, ale do siebie. Bardzo rzadko jakiś twórca, artysta, aktor, prowadzi swoimi talentami do Boga. Bardzo rzadko kompozytor pisze o Bogu, piosenkarz śpiewa o Bogu. Czy więcej jest w niebie niepełnosprawnych czy piosenkarzy i znanych aktorów?
Wzorem rozwoju jest więc Chrystus. Jego człowieczeństwo. Każdy, kto w rozwoju idzie Jego drogą, musi przejść przez smutek krzyża. Ale krzyż jest też radosny. Bóg kocha, więc karci i ćwiczy. Ważna jest tylko ufność, współpraca z Bogiem, wysiłek, dążenie. Jeden Bóg wie, ile daliśmy z siebie. Błogosławieni utalentowani już na ziemi nieco przypominający Chrystusa.