20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Skrucha i pycha

Ocena: 0
4830
Czy chrześcijaństwo nie wynika z chorego poczucia winy? Ludzie chodzą do Kościoła, kładą na tacę, żeby się wypłacić za grzechy. Uważam, że gdyby nie to chore poczucie winy, to 90 procent ludzi nie chodziłoby do kościoła i nie praktykowałoby wiary.
Owszem, istnieje chorobliwe poczucie winy. To zła rzecz. Oddala człowieka od Miłosierdzia, którym Bóg chce nas obdarować.

Jednak w Kościele od poczucia winy odróżniamy skruchę. Jest ona czymś dobrym. Powstaje, kiedy sumienie zderzy się ze światłem prawdy. Skrucha przypomina nam, że zmarnowaliśmy już tyle łask, że kochamy za mało, że… jesteśmy grzesznikami. Chrześcijańska skrucha zawiera ponadto pamięć o dobroci i cierpliwości Boga, o ratunku, który znajdziemy w Chrystusowych ranach.

Żyjemy wczasach, kiedy zbyt wiele osób nie ma w sobie żadnej skruchy i widzi winy jedynie winnych. Takie zachowanie ukrywa w sobie nieprawdę, bo wszyscy jesteśmy grzesznikami. Bez skruchy nasza relacja z Bogiem i relacja z ludźmi będzie zawsze płytka. „Skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz”. „Pragnę bardziej miłosierdzia niż ofiary”.

Chore poczucie winy faktycznie oddala nas od ludzi i od Boga. Skrucha natomiast zbliża do ludzi, bo pozwala od puścić naszym winowajcom. Zbliża też do Boga, bo pozwala docenić miłosierne działanie Boga względem nas. Chrześcijaństwo jest cudowne właśnie w tej możliwości nawrócenia się i dostąpienia odpuszczenia win oraz skrócenia kary. Jezus tak ogromnie mocno pomaga, abyśmy mogli naprawić zło.

Pokornym i skruszonym sercem (Ps 51) nie gardzi Bóg. Ze skruszonego serca płynie modlitwa jakby woda z obfitego źródła. Oczywiście, skrucha to nie tylko uczucia, doznania. Prawdziwość skruchy wyraża się w ascezie, pokucie i solidności. Zwłaszcza, kiedy ktoś nie powstrzymuje języka, jest nieznośny dla innych, to znaczy, że jego pobożność jest pozbawiona podstaw. Nie ma w sercu prawdziwej skruchy.

Pisze Pani, że ludzie chodzą do kościoła z poczucia winy. Myślę, że jest to bardziej złożone. Mnie interesuje nie tyle, dlaczego ludzie przychodzą do kościoła, ale co w nim robią, jak już przyjdą. Nie chodzi o tacę, ale o spotkanie duszy z Bogiem. To jest istotne. Prawdziwym problemem współczesnego świata nie jest owo wspomniane poczucie winy, ale pycha.

Obecnie ludzie poczuli się wielcy. A Boga uważają za małego. Inie chcą słuchać. I nie chcą służyć. Tacy są wielcy, że depczą Boga i depczą innych ludzi. Człowiek skruszony nikogo nie depcze.

ks. Marek Kruszewski
Idziemy nr 44 (373), 28 października 2012 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter