29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Panie, Ty się tym zajmij

Ocena: 3.5
659

W trakcie przeżywania trudności z poczęciem dziecka narasta równolegle obawa i tęsknota.

fot.pixabay.com/CC0

Od kilku lat mamy problemy z poczęciem dziecka. Powoduje to we mnie gniew, pretensję, sprzeczne uczucia. Czy z tymi uczuciami powinnam myśleć o adopcji?

Ambiwalentne uczucia towarzyszące pragnieniu dziecka są normalne. Dlaczego ambiwalentne? W trakcie przeżywania trudności z poczęciem dziecka narasta równolegle obawa i tęsknota. Z jednej strony rosną wielkie marzenia o dziecku: „księżniczce” czy „księciu”. Z drugiej strony pojawiają się różnorodnie przeżywane lęki przed ciążą. „Czy będziemy potrafili być dobrymi rodzicami?”. To zapewne dlatego tylko część małżeństw mających trudność z poczęciem dziecka przeprowadza badania czy decyduje się na adopcję.

Na etapie uczuć ambiwalentnych pojawia się też gniew. Jest to gniew na dziecko, które nie przychodzi. Może być też kierowany w stronę współmałżonka, lekarza prowadzącego badania, przeciw badaniom, klinice, w której dokonywane są testy na niepłodność. Może też pojawić się gniew na Boga i swoje życie.

Nie wiadomo – aż w 70 proc.! – co ostatecznie decyduje, że dziecko się poczyna. W ośrodkach adopcyjnych pojawia się mnóstwo par fizycznie zdrowych. I przeciwnie: przypadki ciąży u osób z orzeczoną medycznie niepłodnością nie należą do cudów i rzadkości. Coraz mocniej podkreśla się znaczenie psychiki i ducha w staraniach o poczęcie dziecka. Dziecko się rodzi, bo Bóg kocha i chce tego dziecka. Rodzi się także z miłości i z woli życia rodziców. Dobry stan psychiczny i duchowy jest tak samo ważny, jak parametry zdrowia fizycznego. Warto dbać o odpoczynek, rozwój osobisty, miłość do ludzi i pielęgnować zainteresowania.

W pracy z rodzinami adopcyjnymi widziałem, że są dwa motywy, które w praktyce pomagają podjąć niezwykle trudną decyzję o przyjęciu dziecka. Pierwszym jest przykład rodziny w pobliżu, która adoptowała. Drugi powód stanowi serdeczna, wzajemna miłość między małżonkami, którą chcą się dzielić na zewnątrz. Statystycznie tylko 7 proc. adopcji jest nieudanych, ale wszystkie są wymagające. Biologiczne rodzicielstwo jest trudne, a adopcyjne jeszcze trudniejsze – przez zestaw ran dziedziczonych przez dziecko. Kto takie dziecko przyjmuje, Chrystusa przyjmuje.

Ważną rzeczą jest zamiana w myśleniu słów „bądź wola moja” na „bądź wola Twoja”. Często małżonkowie chcą mieć całkowitą kontrolę nad życiem. A skoro nad płodnością nie można mieć panowania, wpadają we frustrację. Trzeba zawierzać sprawy Bogu: „Panie, Ty się tym zajmij”. Warto ufać, że Boże drogi są drogami miłości. Miłosierny jest Bóg i łaskawy. A naszym powołaniem jest kochać.

Idziemy nr 04 (795), 24 stycznia 2021 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest proboszczem parafi i św. Patryka w Warszawie

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter