29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nie tak miało być

Ocena: 4.85
835

Sytuacja, kiedy czujemy się po ludzku ogranymi jest… paradoksalnie bezpieczna.

fot.pexels.com

Zawszę byłam blisko Boga, w Oazie. Modliłam się o dobrego męża, jeździłam na rekolekcje, odmawiałam różaniec. Jednak życie małżeńskie, odejście od wiary mojego męża, jego krytyka na Kościół, Covid – to wszystko pokonało mnie. Czuję się po ludzku ograna przez Boga, Kościół oraz męża.

Czemu miało służyć Pani życie wiary, modlitwy i rekolekcje? Spełnieniu życiowemu?

W wierze chodzi o przylgnięcie do dobra, do rodziny Bożej, do życia w głębinach Trójcy Przenajświętszej, do przyjaźni z Chrystusem, do pociechy Ducha Świętego. Kiedy przyjmujemy wiarę i chrzest, zostajemy włączeni w prawdziwe życie, pełne paradoksów i dróg Boga, „które nie są naszymi drogami”. Kiedy ziarno wiary pielęgnowane wzrasta w nas, wtedy osiągamy pełnię rozwoju, pełnię swoich sił. Czasem żyjemy życiem „humanistycznym”, bez Boga w centrum. Wtedy chwytamy kawałki piękna, sensu, ale zawsze fragmentarycznie. Kiedy jednak łączymy się z Chrystusem, który został dla nas wydany, ukrzyżowany, uzyskujemy poznanie Ojca i pełne życie. Bo gdy się wie coś od Boga, wtedy jest dobrze. Nie ma przegranej. Przychodzi taki etap, że ziarno, aby przyniosło plon, musi umrzeć.

Sytuacja, kiedy czujemy się po ludzku ogranymi jest… paradoksalnie bezpieczna. Raczej ludzkie zadowolenie, poczucie spełnienia, sytuacje komfortowe niosą ze sobą ryzyko. Wielu ludzi, dość zadowolonych ze swojego życia, wchodzi w uśpienie, w rutynę. Znosi ich z głębi na mieliznę.

Sidła diabelskie rzucane na świat są grube. To bogactwo, przyjemność i władza. Sidła rzucane na wierzących są subtelne. To egoizm religijny: realizacja moich oczekiwań estetycznych, intelektualnych, emocjonalnych, wspólnotowych. Akcent pada na „moich, moje, ja”. Gdy nie realizuje się moja wizja, tylko przychodzi Wielki Piątek opuszczenia, czujemy się ograni. W Wielki Wtorek słyszymy słowa przypominające Pani poczucie bycia ograną. „Ja zaś mówiłem: Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego (Iz 49, 4)”.

Podobnie bywa w małżeństwie. Zakochani myślą, że są bardzo blisko siebie. A potem w małżeństwie przeżywają zawód. To nie tak miało być. Przyzwyczajenia, kryzysy pokonywane przez kompromisy, zgoda na braki, rezygnacja z ideału doprowadzają w końcu kobietę do poczucia, że została ograna. Ale tylko kompromis między oczekiwaniami a możliwościami pozwala zachować skarb małżeństwa. W tę przestrzeń zapraszamy Boga. Bóg poślubił nas na krzyżu.

Idziemy nr 37 (828), 12 września 2021 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest proboszczem parafi i św. Patryka w Warszawie

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter