19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Moc postanowienia

Ocena: 5
410

Większość ludzkich postanowień kończy się porażką.

 

fot.pixabay.com/CC0

Wiele razy postanowiłam sobie poprawę przy spowiedzi. Wiem, że bez tych postanowień byłoby gorzej. Niektóre postanowienia, zwłaszcza związane z odchudzaniem, dołują mnie niemożebnie. Im jestem starsza, tym mniej już postanawiam poprawę, aby nie doświadczyć bolesnego zawodu.

Większość ludzkich postanowień kończy się porażką. Zmiany są zazwyczaj krótkotrwałe. Pierwsze większe trudności powalają nasze dobre postanowienia i chęci. Co więcej, potem mamy pretensje do siebie i do Boga. Przecież chcieliśmy dobrze. Przyjrzyjmy się powodom porażki.

Po pierwsze, „bez Boga nic nie możemy uczynić” (por. J 15, 15). Sporo postanowień poprawy to plany dziecka, które woła: „Ja sam!”. Tymczasem dopiero razem, we współpracy z Bogiem mogę dokonać zmiany. Cud współpracy z Bogiem leczy głęboko. Naszą rzeczą jest się starać, a rzeczą Chrystusa jest zdecydować, kiedy się uda. Samemu co najwyżej zastępujemy jedne zniewolenia drugimi, np. zniewolenia biedaka na zniewolenia bogacza. Zapychamy się czym innym, ale dalej jedynie się zapychamy.

Po drugie, nowe wino trzeba lać do nowych bukłaków. Zmiana nawyków powinna łączyć się ze zmianą harmonogramu dnia, ćwiczeniami fizycznymi, przemeblowaniem, przeprowadzką czy zmianą mentalną. Wystarczy trwała zmiana jednej rzeczy. Niewłaściwości twórczo można zamienić we właściwości: złość można zamienić w asertywność, agresję w zdecydowanie, kłamca może stać się pisarzem bajek lub fantasy, obżartuch smakoszem.

Po trzecie, „miłość cierpliwa jest… wszystko przetrzyma” (1Kor 13,4.7). Podium sportowe jest dla trzech osób. Statystycznie wiele razy trzeba przegrać, zanim się wygra. Wygrane są dla tych, którzy nie boją się i potrafią przegrywać. Trener Realu Madryt Jose Murinho nakazywał swoim zawodnikom, aby po przegranym meczu wychodzili na miasto, bawili się, pokazywali, że potrafią przegrywać. Sportowcy i komentatorzy sportowi przypominają nam, że wygrywanie lub przegrywanie dokonuje się we własnej głowie.

Po czwarte, w pracy nad sobą, w kierownictwie duchowym czy w grupach terapeutycznych dookreśla się to, na co mam wpływ, i to, co nie jest w granicach moich możliwości. Każdy z nas ma także niezawinione braki. Trzeba mieć w sobie zgodę na nawrócenie, na realną i trwałą zmianę, ale w tym, co jest w zakresie moich możliwości. Jako spowiednik niejednokrotnie musiałem strzec, aby podejmowane postanowienia były możliwe do zrealizowania.

Po piąte, wokół nas są osoby, które z pomocą Boga odchudziły się, wyszły z alkoholizmu, nikotynizmu. Dlaczego nam ma się nie udać?

Idziemy nr 35 (775), 30 sierpnia 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest proboszczem parafi i św. Patryka w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter