19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Małe szczęście

Ocena: 0
890

Szczęście dla chrześcijan jest produktem ubocznym zdobywania innych celów, np. współpracy z Bogiem, życia z ukochanym Chrystusem.

 

fot.pixabay.com/CC0

Chciałabym osiągnąć „małe szczęście”, stabilizację, trochę spokoju, trochę powodzenia, a Pan Bóg tylko mnie karci i ćwiczy. Co by Bogu szkodziło dać mi „mały, biały domek” z odrobiną ludzkiego szczęścia, jakie innym zdarza się częściej niż mi osobie wierzącej? Ufam, że to trudne życie moje u Boga ma sens, lecz niekiedy, frustruje się na ten stały, codzienny krzyż…

Szczęście dla chrześcijan jest produktem ubocznym zdobywania innych celów, np. współpracy z Bogiem, życia z ukochanym Chrystusem. Niekoniecznie musi być to szczęście realizowane po ludzku: sukces, uroda, pieniądze, znaczenie, seks. Bóg może dać szczęście, gdzie i komu chce. Szczęśliwy był św. Franciszek, kiedy cierpiał biedę. Szczęśliwy byli święci pośród prześladowań. Chrześcijanin jest szczęśliwy bardziej, kiedy kocha, niż wtedy, kiedy czuje się kochany. Pan Jezus powiedział: „więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu” (Dz 20, 35). Ciekawe, że najbogatsi ludzie świata zajmują się działalnością charytatywną. To widać daje im szczęście większe niż gromadzenie.

Porusza mnie opinia Feliksa Konecznego: „Szczęście polega na przechodzeniu do trudności wyższego rzędu”. Wykazuje on, że człowiek chce wciąż przekraczać swoje granice. Obawia się trudności, ale ich pokonywanie daje mu szczęście. Wiele osób, jak św. Teresa z Awila, które osiągnęły bezpieczeństwo, spokój i stabilizację na swojej drodze życiowej, podejmują nowe wzywania. Te wyzwania mogą zakończyć się niepowodzeniem, utratą tego, co osiągnęli. A jednak podejmują niepokój, troski, cierpienia dla szczęścia innego rodzaju. Zapewne przestroga Pana Jezusa „kto chce zachować swoje życie, traci je” ma tu zastosowanie.

Stale wspinamy się na góry, choć to męczące. Jeździmy w dalekie podróże, choć są niewygodne. Święty Paweł pisze w Flp 3, 13 n, że pędzi „ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę, w Chrystusie Jezusie”. Ostatecznie człowiek jest powołany do największego szczęścia. Ma ogromny potencjał, wielkie powołania. Nie może się zatrzymać więc na małym szczęściu. Choć i takie daje Bóg dla naszego odpoczynku, dla nadziei wyższych dóbr. Przychodzi to jednak do nas zwykle na krótki czas.

Ryzykowne jest wejście w stabilizację. Perfect śpiewał: „w wyrku na wznak przechlapałem swój czas, najlepszy czas”. Z perspektywy czasu widać inaczej. Może żałować będziemy kiedyś czasu wygodnej, bezpiecznej stabilizacji? Wielka godność człowieka zobowiązuje nas do wielkiego życia i wielkiego szczęścia. Małe szczęścia widać nie są dla Pani.

Idziemy nr 37 (777), 13 września 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest proboszczem parafi i św. Patryka w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter