18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kogo słuchać?

Ocena: 0
465

Prawdziwa kobieta żyje w prawdzie o sobie, czuje swoje potrzeby, jest wierna swoim, a nie cudzym przekonaniom

Moja rodzina nie akceptowała i nie akceptuje mojego męża. Widzę, jak to powoli wpływa na mnie. Dostrzegam coraz więcej wad mojej drugiej połowy. Wiem, że jako kobieta mam być po stronie męża, lecz łatwe to nie jest. Jak sobie z tym radzić?

Oczywiście, zawsze przychodzi w małżeństwie po oczarowaniu jakieś rozczarowanie. Kobieta stwierdza wówczas: „To nie tak miało być”. Marzenia ulegają weryfikacji. Generalnie jednak z biegiem miesięcy zazwyczaj narasta akceptacja kobiety dla małżonka. Do tego, co lubi w mężu, żona dokłada powoli inne jego mniej podobające się elementy wyglądu i cechy psychiczne. Akceptuje je. Na koniec zgadza się nawet częściowo na wady męża. Jeśli u Pani następuje odwrotny proces, to nie wolno go lekceważyć.

Tak jak Pani wyczuwa, zwykle problem z nieakceptacją męża bierze się z opinii rodziny. Pismo Święte nakazuje: „opuści człowiek ojca swego i matkę”. Wychodząc za mąż, powinna Pani stanąć przy mężczyźnie. Jednak kiedy minie okres pierwszych uniesień, negatywna ocena rodziny wpływa znacząco na relacje młodych małżonków. Pierwszorzędne znaczenie ma tu postawa teściów. Dlatego w Piśmie Świętym tak ważne jest udzielenie błogosławieństwa dzieciom. Między innymi obligowało ono rodziców, aby nie rozłączali, co Bóg złączył. Błogosławieństwo teścia stanowi oficjalne przyjęcie zięcia do rodziny. Wyraża się ono nie tylko w ważnym obrzędzie przedślubnym, ale też w późniejszych słowach i zachowaniu podczas wspólnej pracy czy spotkaniach rodzinnych. Jeśli teść okazuje szacunek zięciowi, cały dom to czuje. Na drugim miejscu jest akceptacja teściowej i innych kobiet z rodziny. Widać w oczach, w mimice, czy wchodzący do rodziny mężczyzna uznawany jest za cenny nabytek, czy za byle kogo.

Jak sobie z tym radzić? Księga Przysłów uczy nas, że jedną z najważniejszych rzeczy w życiu jest zdolność mądrego poradzenia sobie z opiniami innych, obcych kobiet, odporność na nie. Prawdziwa kobieta żyje w prawdzie o sobie, czuje swoje potrzeby, jest wierna swoim, a nie cudzym przekonaniom. Ważne jest, jak Pani się ma w swoim małżeństwie. Nie idealnie? Wszyscy ludzie mają jakieś wady. Czy jest Pani otwarta na przyjęcie słabości was obojga? Co na to mówi Pani serce? Czy jest silniejsze od wewnętrznego krytyka oskarżającego Pani wybór męża? Chodzi o to, żeby wytrzymać nieakceptację taty, mamy czy babci. To ich historia życia. Pani może to trzeźwo ocenić, a następnie być wierną sobie i złożonej na ślubie przysiędze. I tworzyć swoją historię.

Idziemy nr 28 (614), 9 lipca 2017 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest proboszczem parafi i św. Patryka w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter