16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jaki wybór?

Ocena: 0
248

Należy słuchać spowiedników. Ich głos jest bardzo ważny w kwestiach rozeznania.

fot. Pixabay, CC0

Czuję w sobie powołanie do kapłaństwa, a przynajmniej do pójścia do seminarium. Proboszcz i drugi znajomy ksiądz pozytywnie oceniają moje rozeznanie drogi duchownej. Wszyscy przyjaciele doradzają mi jednakże, abym skończył studia, dojrzał, przemyślał decyzję. Jestem w trakcie „dobrych” studiów. Ciężka jest też dla mnie reakcja mamy, która jest mocno religijna, a tak samo mówi, żebym najpierw skończył studia. A jakie jest Księdza zdanie?

Otrzymujemy łaski zwyczajne i nadzwyczajne. Łaska powołania do kapłaństwa jest łaską nadzwyczajną. Ma swoją chwilę. Bóg woła cierpliwie, ale potrzebuje człowieka na określony czas. Dość często pojawia się argument, że do powołania trzeba jeszcze dojrzeć. Bywa to jednak często dojrzewanie do zgnuśnienia czy rezygnacji. „Wszystko ma swój czas” (Koh 3,1). Łaska nadzwyczajna pozwala przeciwstawić się nadzwyczajnym pokusom. Jeśli się łaskę nadzwyczajną odłoży na czas zbyt długi, może stać się ona łaską zwyczajną. Po kilku latach coraz trudniej będzie opuścić rodziców, swoje wizje i oczekiwania, zdecydować się utracić życie dla Pana Jezusa.

Należy słuchać spowiedników. Ich głos jest bardzo ważny w kwestiach rozeznania. Kościół np. z doświadczenia wie, że nie należy przyjmować do kapłaństwa neofitów. Mają oni nadzwyczajną łaskę nawrócenia, którą można pomylić z łaską powołania. Kiedy przyjdzie naturalny – zgodny z prawem falowania naszych stanów duchowych – kryzys wiary, odchodzą oni z drogi kapłaństwa „z przytupem”. Podobnie spowiednik może ocenić negatywnie powołanie, dostrzegając niepokojące cechy penitenta, np. zbyt duże uleganie wpływom zewnętrznym.

Sceny nowotestamentalne powołania Apostołów pokazują, że pozostawiali oni rodziców, sieci, łodzie i dotychczasowy tryb życia, aby natychmiast pójść za Chrystusem. Jeśli powołanie jest dobrze rozeznane i potwierdzone, wskazane jest pójście bez ociągania się, także przerwanie studiów. Kto się zacznie wahać, jest przeważnie kuszony przez złego ducha. Ten zaś posługuje się ludźmi. Ludzie więc, znajomi i przyjaciele przychodzą z różnymi wątpliwościami i trudnościami, żeby rozchwiać zamiar powołanego.
Zwyciężają ci, którzy nie bacząc na trudności i przeciwne emocje, zdecydowanie idą za Panem Jezusem. Wtedy zatrzymują w sobie łaskę nadzwyczajną. Ona narasta. Pomnaża się. Trudności mogą trwać, ale silniejszy jest Bóg wspierający człowieka.

A studia? Chyba że sami moderatorzy seminarium lub biskup ordynariusz, który zwykle zatwierdza przyjęcie kandydatów, zalecą ich dokończenie. Bywa tak, zwłaszcza kiedy do dyplomu jest blisko.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest proboszczem parafi i św. Patryka w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter