Problem, czy wszystkie grzechy są odpuszczalne, zaczęto mocniej rozważać w III w. Kościół doświadczał wtedy kolosalnego wzrostu liczby chrześcijan.
fot.rawpixel.com | Freepik
Czy to prawda, że są – poza grzechem przeciwko Duchowi Świętemu – grzechy nieodpuszczalne?
Porusza Pani ciekawy temat chrześcijaństwa z pierwszych wieków. Było ono elitarne i utrzymywało ostre wymagania. Rozważano, czy poważne grzechy popełnione po chrzcie można odpuścić. Niekiedy odkładano z tego powodu chrzest na późniejsze lata. Powstawały przekonania, ba, nawet sekty uznające, że ludzie grzeszący ciężko po chrzcie nie mają już miejsca w Kościele. Stanowisko takie wypływało z interpretacji Listu do Hebrajczyków: „niemożliwe jest bowiem tych – którzy raz zostali oświeceni, a nawet zakosztowali daru niebieskiego i stali się uczestnikami Ducha Świętego, zakosztowali również wspaniałości słowa Bożego i mocy przyszłego wieku, a odpadli [jednak] – odnowić ku nawróceniu. Krzyżują bowiem w sobie Syna Bożego i wystawiają Go na pośmiewisko” (Hbr 6, 4–6). Kościół ostatecznie orzekł, że sens tej wypowiedzi nie oznacza obiektywnej niemożliwości nawrócenia po grzechu ciężkim. Była to gorąca przestroga, zwłaszcza przed apostazjami w czasie prześladowań. „Pomyślcie, o ile surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił Krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski” (Hbr 10, 29). Pismo natchnione mocno tu przestrzega. Podkreśla wielką niegodziwość tego, kto poznawszy Chrystusa i przylgnąwszy do Niego, z czasem wyrzekł się Go.
Problem, czy wszystkie grzechy są odpuszczalne, zaczęto mocniej rozważać w III w. Kościół doświadczał wtedy kolosalnego wzrostu liczby chrześcijan. A ci grzeszyli. Pytano, za które grzechy ciężkie należałoby wyłączyć grzeszników z Kościoła. Wymieniano trzy zbrodnie: apostazja jako wyparcie się Chrystusa; dobrowolne zabójstwo człowieka; cudzołóstwo jako zbezczeszczenie świętości małżeństwa. Słynny Tertulian (II–III w.) i ówcześni rygoryści rozszerzali trzecią zbrodnię na inne formy nieczystości, zwłaszcza homoseksualizm. Niekiedy nawet na łożu śmierci odmawiano grzesznikom tych trzech zbrodni pojednania i Komunii Świętej. Poglądy rygorystów były żywe w Kościele III i IV w. oraz w sektach. Papież Kalikst zezwolił jednak na udzielenie przebaczenia rozpustnikom pokutującym. Dekret synodu w Ankarze (314 r.) dopuścił, chociaż dopiero na łożu śmierci, do pojednania morderców. Święty Cyprian wpłynął na przyjmowanie do Kościoła na powrót tych, którzy upadli podczas prześladowań. Droga pokuty i nawrócenia nie została więc nigdy ostatecznie zamknięta nawet dla wielkich grzeszników.