Szatan stosuje taktykę małych kroczków. „Ach, taki drobiazg, to jeszcze nie grzech”. W ten sposób powoli osłabia, zamula naszą więź z Bogiem
Spowiadam się wciąż z grzechów lekkich. Wiem, że powinnam czuć się grzesznikiem, ale tak się nie czuję. W porównaniu z innymi mam mocniejszy charakter. Dość łatwo mi jest coś postanowić i dotrzymać zobowiązania. Tymczasem ostatnio spotyka mnie duża liczba przykrych doświadczeń. Czy Bóg chce mi coś przez to powiedzieć? Trudno mi się nawrócić, skoro nie mam wielkich grzechów.
Jesteśmy pod opieką Boga. Istnieje jednak groźny przeciwnik dla nas, ludzi. Szatan nie jest wprawdzie bogiem, ale jest czystą inteligencją, geniuszem zła. My, ludzie, nie jesteśmy geniuszami – ani zła, ani dobra. Jak pisze św. Paweł: walczą w nas stary i nowy człowiek, duchowy i zmysłowy. Człowiek duchowy ujawnia się przez sumienie W tym sanktuarium duszy, jakim jest sumienie, zachowujemy kontakt z Bogiem. Bóg mówi nam, co dobre. Szatan tymczasem stosuje taktykę małych kroczków. „Ach, taki drobiazg, to jeszcze nie grzech. W twojej sytuacji wyjątkowo to jest malutki grzech”. W ten sposób szatan powoli osłabia, zamula naszą więź z Bogiem, nasze życie wewnętrzne. Także Kościół powszechny i otoczenie wokół nas są zamulani – duchem świata. Polskie przysłowie trafnie stwierdza: kiedy wszedłeś miedzy wrony, musisz krakać jak i ony. Nie zauważamy więc, kiedy nasze rozumowanie robi się coraz bardziej zeświecczone.
Tym, co nas broni przed tym zamuleniem – małymi grzechami, drobnymi kompromisami, mentalnością świata – jest lektura Ksiąg Natchnionych. Temu często sprzeciwia się szatan: „Biblia? Co to, to nie. Jesteś taki zmęczony. Włącz raczej telewizor albo komputer.” I tak czas leci bez Biblii. Metodą maleńkich kroczków życie wewnętrzne jest zamulane. Wprawdzie Chrystus zmartwychwstały w każdą niedzielę przemawia do wierzących, ale gdzie są wtedy ich myśli? Wiele osób traktuje pierwszą część liturgii Mszy Świętej jako mniej ważną. Dlatego Bóg stosuje w życiu niektórych wierzących metodę wstrząsów. W Biblii takim wstrząsem był potop, niewola babilońska czy zburzenie świątyni. Nasze zamulone życie może być zachwiane lub zburzone, żeby uratować życie prawdziwe.
Skoro dotykają Panią przykre doświadczenia, warto szukać odpowiedzi w Piśmie Świętym. Niech Duch Święty przemówi przez słowo natchnione i sumienie. U swojego spowiednika także warto zyskać opinię: „Co mogę zrobić? Czy moje myślenie nie jest przekombinowane?”. Kiedy Bóg zechce dać światło na Pani pytanie o sens przykrych doświadczeń, wtedy zazwyczaj wszystkie trzy odpowiedzi: Ksiąg Natchnionych, spowiednika i sumienia będą ze sobą spójne.