28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Alkoholizm - choroba czy grzech?

Ocena: 5
797

Nadmierne, ryzykowne picie alkoholu stanowi grzech, lekki lub ciężki. Alkoholizm to jednak także choroba.

fot.pixabay.com/CC0

Kilka razy w moim kościele słyszałam zdanie: alkoholizm jest chorobą. Kiedyś częściej mówiono, że picie to grzech. Odbieram to jako rodzaj pobłażania dla picia, a to wywołuje we mnie niezgodę.

Nadmierne, ryzykowne picie alkoholu stanowi grzech, lekki lub ciężki. Alkoholizm to jednak także choroba. Taka formuła słowna ma na celu nie pobłażanie, ale obudzenie odpowiedzialności.

Po pierwsze, jest to choroba ciężka, przewlekła i nieuleczalna. Taka jak choroba serca. Można ją podleczyć, ograniczyć objawy, ale choroba czai się, grozi. Alkoholik nie staje się zdrowy, jeśli przestaje pić. Nie może wrócić do kontrolowanego picia. Albo podejmie stałą terapię, albo straci życie doczesne, a może i wieczne.

Po drugie, alkoholik, jeśli jest wierzący, ma obowiązek się leczyć. Wolą Boga jest nasze zdrowie. I nie wolno odpuścić. Mamy obowiązek korzystania z pomocy leczących – owszem, proporcjonalnie do możliwości i warunków. Nie można jednak zwolnić się z wysiłku ratowania życia. Jak ktoś ma chore serce, musi zmienić dietę i formy wysiłku fizycznego. Alkoholik musi zmienić nie tylko organizację życia, pracy i wypoczynku. Powinien przerobić swój światopogląd.

Leczenie choroby alkoholowej zakłada na wstępie zatrzymanie się w piciu i podjęcie abstynencji. Odtrucie krwi następuje szybko. Odtrucie i odżywienie organizmu zajmie kilka miesięcy. Odtrucie alkoholowego myślenia, przy najlepszej pracy pacjenta, zajmie 1,5–2,5 roku. Stąd leczenie choroby alkoholowej przypomina nie tyle szpital, ile szkołę. Potrzeba – oprócz abstynencji – systematyczności i dyscypliny powtarzania pewnej wiedzy.

Na wszystkich mityngach AA uczestnicy przedstawiają się: jestem alkoholikiem. Nawet jeśli ktoś jest ojcem, inżynierem, to choroba alkoholowa wpływa na to wszystko. Jestem chorym ojcem, chorym inżynierem itd. Jeśli alkoholiczka wróci do picia, to zniszczy swoje bycie matką, żoną, pracownikiem. Uznanie, że alkoholizm to moja choroba, to tzw. pierwszy krok do wyleczenia. Inaczej powrót do destrukcji będzie tylko kwestią czasu. Hasło, które Panią irytuje, skierowane jest do wszystkich, którzy chcą uciec od pamięci, że są chorzy. Czasem piją koniaki, są zamożni, a jednak są już śmiertelnie i nieuleczalnie chorzy. Alkoholik jest chory, tzn. wie, co jest gorsze, i to właśnie wybierze. Bez uznania choroby jest tylko stałe zdziwienie, że znowu się nie udało zapanować nad głodami, nerwami i emocjami – czyli manipulowanie sobą. Uznanie choroby jest początkiem wzięcia odpowiedzialności za swoje zachowanie, nastroje, zobowiązania.

Idziemy nr 48/2022

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest proboszczem parafi i św. Patryka w Warszawie

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter