Postaram się udzielić kilku rad dotyczących przypraw w kuchni.
fot. Joanna Lenkiewicz
Jednak na wstępie chcę zaznaczyć, że każdy pasjonat kuchni ma własny, niepowtarzalny sposób na zaspokojenie kubków smakowych. Niestety zdarzają się osoby, które zadowolą się posypaniem wszystkiego dużą ilością vegety lub „udekorowaniem” dania, kanapki, nawet zupy porządną ilością keczupu czy maggi. Nie będę polemizować z miłośnikami jednakowego smaku. Dla mnie wielką radością jest smakowanie i odgadywanie tajemnic ukrytych w potrawie. Wszystko to dzięki delikatnemu przyprawieniu dania.
Na świecie istnieje przeogromna ilość przypraw, myślę, że nie znalazł się jeszcze śmiałek, który by próbował je zliczyć, a tym bardziej usystematyzować. Występują też w różnych formach i powstają z różnorodnych roślin, a nawet poszczególnych ich części, takich jak: korzenie (np. imbir), kłącza (np. kurkuma), kora (np. cynamon), kwiaty (np. szafran), owoce (np. pieprz), nasiona (np. gorczyca). Najczęściej stosowana przyprawa to sól, będąca minerałem. Również wiele warzyw używa się jako przypraw, np. czosnku czy cebuli w proszku. Przyprawy mogą też występować w postaci płynnej, stanowiąc połączenie ziół i składników spożywczych, jak np. musztarda. Nie zapominajmy o glonach z kuchni azjatyckiej.
W domowej szufladzie z przyprawami znajdziemy też różnego rodzaju mieszanki przypraw, które mają nam ułatwić gotowanie. Osobiście nie pałam do nich wielką sympatią, ale przyznam się, że mam zawsze dwie takie mieszanki – curry i zioła prowansalskie.
Ręka do góry, kto kupując przyprawy, sprawdza datę ich ważności? I nie chodzi mi o to, że przeterminowane mogą nam zaszkodzić; bliska data przydatności raczej oznacza, że będą one mniej aromatyczne. Warto nie tylko patrzeć na cenę czy kraj pochodzenia, ale właśnie na tę datę. Kupując przyprawy, postawmy sobie pytanie: ile ich używamy? Jeśli niewiele, to warto kupić małe opakowanie, jeśli dużo, bo rodzina lubi daną przyprawę, możemy kupić większe. Najlepiej przechowywać je w szklanym słoiku, dobrze zamkniętym, bez żadnych innych obcych zapachów i oczywiście wyraźnie podpisanym.
Aby wydobyć aromat np. z suszonych ziół, warto przed wsypaniem rozetrzeć je w dłoni – wydobędziemy w ten sposób bogaty bukiet zapachu i smaku. Zawsze tak robię, przyrządzając sos pomidorowy do pizzy. Ach, to bogactwo przypraw!