20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Zdradzony Prymas

Ocena: 4.8
10861
To były czarne dni w historii polskiego episkopatu. Biskupi, którzy nieco wcześniej krytykowali prymasa Wyszyńskiego za zbytnią uległość wobec komunistów, po jego aresztowaniu skapitulowali na całej linii.
Cela Prymasa w Komańczy

Mija właśnie 60 lat od dnia aresztowania prymasa Stefana Wyszyńskiego. 25 września, późnym wieczorem, ok. godz. 22.30 przyszła po niego do pałacu arcybiskupów warszawskich na ul. Miodową grupa funkcjonariuszy UB na czele z płk. Karolem Więckowskim, szefem Departamentu XI Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, który wówczas odpowiadał za walkę z Kościołem. Okazał prymasowi pismo-decyzję prezydium rządu, które dzień wcześniej podjęło uchwałę „O środkach zapobiegających dalszemu nadużywaniu funkcji pełnionych przez ks. arcybiskupa Stefana Wyszyńskiego”. Prymas dowiedział się z niego m.in., że „uporczywie” nadużywał pełnionych funkcji do celów „godzących w interesy Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej” i w związku z tym Rada Ministrów, powołując się na dekret z 9 lutego 1953 roku o obsadzie stanowisk kościelnych, zakazuje mu dalszego wykonywania funkcji kościelnych. Ma on opuścić Warszawę i zamieszkać w wyznaczonym klasztorze bez prawa opuszczenia go aż do nowego zarządzenia władz. Uchwała rządu była realizacją decyzji, którą 23 września podjęli członkowie Sekretariatu Biura Politycznego PZPR, m.in. Bolesław Bierut, Józef Cyrankiewicz, Edward Ochab, Jakub Berman. Ustalili, że następnym krokiem po aresztowaniu prymasa będzie ustalenie dalszych relacji z episkopatem.


PORAŻKA

Prymas Wyszyński, jak wiadomo, wyszedł z izolacji – najpierw w Rywałdzie Królewskim, potem Stoczku Warmińskim, Prudniku Śląskim i Komańczy – po trzech latach, w październiku 1956 roku. I był to w rezultacie czas dla niego błogosławiony, którego – jak pisał w trzecią rocznicę internowania – nie zamieniłby na inny. To był czas duchowych rekolekcji, które zaowocowały rekolekcjami Narodu – Ślubami Jasnogórskimi, dziewięcioletnią Wielką Nowenną i obchodami Milenium Chrztu Polski. Nowy, ofensywny program duszpasterski był wynikiem zmiany taktyki wobec komunistów. Prymas nigdy nie miał złudzeń co do tego, że komunizm może rozstrzygnąć kwestię robotniczą, ale do 1953 roku miał nadzieję na ułożenie relacji między Kościołem a państwem komunistycznym w najbardziej podstawowych sprawach, które zapewnią Kościołowi margines wolności. Aresztowanie było ostatecznym i bolesnym dowodem na to, że z komunistami paktować nie można, bo nie jest to partner, który dochowuje umów. Prymas takiego scenariusza spodziewał się zresztą od dawna. Nie wykluczał go już w momencie obejmowania urzędu prymasa, gdy na Węgrzech odbywał się publiczny proces prymasa Mindszenty’ego.

O przygotowaniach do swojego aresztowania słyszał co najmniej od jesieni 1952 roku. Ale 25 września 1953 roku był nie tylko porażką dotychczasowej polityki prymasa, lecz był przede wszystkim porażką władz. Stalinowcy z Bierutem na czele liczyli, że uwięzienie prymasa oznacza wyeliminowanie ostatniej przeszkody na drodze do całkowitego rozbicia i administracyjnego podporządkowania Kościoła. Jak bardzo się pomylili, przekonali się już trzy lata później, gdy 26 sierpnia 1956 roku milion pielgrzymów na wałach jasnogórskich składało Śluby Narodu.

Oczywiście, 25 września 1953 roku w nocy wydawało się, że bieg zdarzeń będzie zupełnie inny. Prymas nie wiedział, dokąd go wiozą. Czy na Wschód, do Rosji, na Syberię? Czy wróci? Czy go zabiją? Wtedy w Polsce wszystko było możliwe. Prymas w więzieniu porównywał się do liszeńca, czyli w stalinowskiej Rosji człowieka pozbawionego wszelkich praw: „Siedzę bezprawnie, przestępstwo moje nie zostało prawnie ujęte i sformułowane, nie dano mi prawa obrony, skazano zaocznie”.

Dzień aresztowania prymasa i towarzyszące temu wydarzenia w kolejnych dniach to tragiczny czas w historii całego episkopatu. Biskupi, którzy jeszcze niedawno krytykowali prymasa za zbytnią uległość wobec komunistów, sami skapitulowali na całej linii.


RZĄD NIE USTĄPI

Informacja o aresztowaniu kard. Wyszyńskiego została ogłoszona w reżimowej prasie dopiero cztery dni później, 29 września. Komuniści potrzebowali czasu, by przygotować do tego grunt, czyli zmusić episkopat do kapitulacji. Rozmowy z biskupami zaczęły się jeszcze tej samej nocy, z 25 na 26 września 1953 roku. U biskupa łódzkiego Michała Klepacza, mającego opinię kompromisowego, pojawiła się płk Julia Brystygier, szefowa Departamentu V MBP. Przekonywała go, by objął funkcję przewodniczącego episkopatu. 26 września z zadaniem przeprowadzenia poufnych rozmów z biskupami diecezji rozjechali się po kraju liderzy PAX. Uprzedzali biskupów, że zostanie aresztowany każdy, kto nie podpisze przygotowywanego oświadczenia, oraz każdy, kto poza Michałem Klepaczem zostanie przewodniczącym episkopatu. W sobotę na godz. 11 rano do Urzędu Rady Ministrów został wezwany sekretarz episkopatu bp Zygmunt Choromański. Trzy godziny później odbyło się spotkanie wicepremiera Józefa Cyrankiewicza z biskupami z kościelno-rządowej Komisji Mieszanej – Michałem Klepaczem, Zygmuntem Choromańskim i Tadeuszem Zakrzewskim. W niedzielę zebrała się Komisja Główna episkopatu, a w poniedziałek episkopat.

Między rządem a biskupami trwało nerwowe ustalanie zasad wyboru przewodniczącego konferencji episkopatu oraz treści deklaracji, jaką miał wydać episkopat. „Rząd się spieszy, ale nie ustąpi” – mówił bp Choromański. Stanęło na tym, że episkopat wybierze dwóch kandydatów na przewodniczącego, a jednego z nich wskaże rząd. Episkopat wybrał bp. Klepacza i abp. Walentego Dymka, ale ten ostatni propozycji nie przyjął i przewodniczącym, jak chciał rząd, został bp Klepacz. Dłużej trwało ustalenie treści deklaracji. Cyrankiewicz domagał się, aby w dokumencie znalazło się „wyrażone stanowisko wobec prymasa, potępienie bp. Kaczmarka, Stolicy Apostolskiej, «L’Osservatore Romano», zachodnioniemieckiego duchowieństwa, kanclerza RFN Konrada Adenauera, «imperialistycznych zapędów Ameryki» i by uwypuklono w nim te punkty porozumienia państwa z Kościołem z 1950 r., które mówiły o działalności konspiracyjnej duchowieństwa i wyciąganiu konsekwencji kanonicznych wobec skazanych sądownie księży” – relacjonował bp Choromański. Biskupom udało się odrzucić ten tekst, ale Cyrankiewicz nie zgodził się na deklarację, w której episkopat z dezaprobatą mówił o procesie bp. Kaczmarka i aresztowaniu prymasa.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter