19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wojna o przyszłość Kaukazu

Ocena: 1
2514

 

29 września Ormianie opublikowali informację, która zelektryzowała światową opinię publiczną: turecki myśliwiec F-16 (takie same samoloty posiada Polska) zestrzelił armeński samolot typu Su-25. Zaprzeczyła temu zarówno Ankara, jak i Baku. Sensacją stała się jednak informacja o udziale w walkach po stronie azerskiej najemników syryjskich. 1 października wspomniał o tym podczas szczytu UE w Brukseli prezydent Francji Emmanuel Macron, mówiąc o „syryjskich bojownikach z grup dżihadystów”, którzy mieli dotrzeć poprzez tureckie miasto Gaziantep.

Według źródeł rosyjskich do strefy konfliktu przybyło co najmniej 430 Syryjczyków. Gdy poprzedni numer tygodnika „Idziemy” oddawany był do druku, zginęło ich około stu. „Nowaja Gazieta” pisała o tym, jak wygląda mechanizm ich przerzutu do Azerbejdżanu. Ochotników poszukuje Syryjczyk pochodzenia tureckiego Seif abu Bakr. Jest on podobno rekruterem brygady „Chamzat” działającej w ramach tzw. Wolnej Armii Syryjskiej. Ochotnicy docierają do osiedla Afrin w prowincji Idlib. Przyjmowani są zarówno wojskowi, jak i cywile. Następnie przyjęci wysyłani są do miasta Kilis w Turcji, położonego niecałe 70 km od syryjskiego Aleppo. Tam otrzymują wojskową odzież ochronną bez żadnych oznaczeń i odlatują do Baku z przesiadką w Stambule. Przelot odbywa się nad terytorium Gruzji. Azerbejdżan podobno przyjął już do tysiąca syryjskich najemników, którzy ochraniają rurociągi do przesyłu gazu i ropy naftowej.

Z najemnikami miał na Bliskim Wschodzie rozmawiać korespondent telewizji CNN. Powiedzieli mu podobno, że dostają miesięcznie 1,5 tysiąca dolarów. Jak na warunki panujące na Bliskim Wschodzie, to duża kwota.

 


WALKA O ZIEMIĘ

Sytuacja wydaje się jasna: o ile Erywań podkreśla potrzebę uznania granic etnicznych, o tyle Baku wskazuje na swoje historyczne prawo do terytorium Górskiego Karabachu.

– Do nowej wojny doszło właśnie teraz, bo Azerbejdżan postanowił usunąć Ormian z Górskiego Karabachu – powiedział tygodnikowi „Idziemy” Stepan Grigorian, szef Analitycznego Centrum Globalizacji i Współpracy Regionalnej w Erywaniu. – Korzystając ze wsparcia Turcji, zdecydowali się siłą rozwiązać konflikt. Uznali, że sytuacja jest sprzyjająca, bo świat zajęty jest koronawirusem, wyborami prezydenckimi w USA i wydarzeniami na Białorusi. Ale jestem pewien, że wojskom karabachskim uda się obronić Górski Karabach – dodał.

I Stepan Grigorian ma rację, bo świadczą o tym wypowiedzi Azerów. Dążenia Azerbejdżanu bardzo dobitnie określił ambasador tego kraju w Moskwie, Poład Bulbul-Ogły. – Na terenach Azerbejdżanu okupowanych przez siły zbrojne Armenii trwa operacja antyterrorystyczna. Można ją też nazwać wymuszeniem pokoju na Armenii, ale w istocie jest to wojna ojczyźniana o wyzwolenie ziem naszych przodków, uznanych przez całą społeczność światową za terytorium Azerbejdżanu. Zdołaliśmy już wyzwolić część okupowanych terenów, sukcesy naszej armii trwają. Jesteśmy zdeterminowani, aby przywrócić naszą integralność terytorialną – powiedział. Potwierdził to prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew: „Nasz podstawowy cel to przywrócenie integralności terytorialnej”.

A co może się stać w razie wygranej sił azerskich? Można się spodziewać masowej ucieczki Ormian z Górskiego Karabachu, co oznacza pojawienie się nowych, ogromnych skupisk uchodźców. Według władz nieuznanej republiki z regionu miało już uciec 75 tys. ludzi.

Jak napisał w „Wall Street Journal” Walter Russel Mead, znany amerykański naukowiec, specjalista w dziedzinie stosunków międzynarodowych, „wojna (w Górskim Karabachu – red.) wygląda na działania prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, zmierzające do umocnienia jego władzy w kraju, przy równoczesnej zmianie statusu jego kraju w regionie. Konflikt jest wyzwaniem dla Rosji w być może najbardziej wrażliwym miejscu na jej granicach: na Kaukazie Południowym. Kreml chce dobrych stosunków zarówno z Armenią, jak i Azerbejdżanem. Koszmarnym scenariuszem jest dla niego konflikt na południowym Kaukazie, który rozszerzy się na Rosję, w której Czeczeni nie są jedyną muzułmańską mniejszością etniczną, niepokojącą władze w Moskwie”.

 


STARANIA O POKÓJ

Trwają intensywne wysiłki dyplomatyczne, by doprowadzić do przerwania wojny. Działa tzw. mińska grupa Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Oprócz Moskwy, co jest oczywiste, szczególnie aktywna jest Francja. Rozwojem wydarzeń zaniepokojony jest Iran, graniczący ze zwaśnionymi krajami. Być może uda się powstrzymać rozlew krwi, ale sytuacja wciąż będzie groźna. Górski Karabach należał do grupy tzw. zamrożonych konfliktów (innym przykładem może być Naddniestrze, samozwańcza republika w Mołdawii). Ale ten konflikt właśnie uległ „rozmrożeniu”. A pomysłów na jego skuteczne rozwiązanie nie ma.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter