Papież Franciszek nieoczekiwanie przybył w niedzielę do gmachu Senatu w Rzymie, by oddać hołd przy trumnie byłego prezydenta Włoch Giorgio Napolitano. Do sali w Palazzo Madama papież pojechał tuż po odmówieniu modlitwy Anioł Pański z wiernymi w Watykanie.
Przyjazd papieża był całkowitym zaskoczeniem - podkreślają włoskie media.
Franciszek, siedząc na wózku, spędził dłuższą chwilę w milczeniu przed trumną Napolitano w sali, gdzie zgromadziła się też rodzina byłego szefa państwa, zmarłego w piątek w wieku 98 lat. Papież wpisał się następnie do księgi kondolencyjnej wyłożonej w Senacie i odjechał samochodem, pozdrawiany przez setki ludzi stojących w kolejce do Senatu.
Wcześniej hołd Napolitano oddali prezydent Włoch Sergio Mattarella i premier Giorgia Meloni. Przybyli także m.in. byli premierzy: Mario Monti, Mario Draghi, Giuseppe Conte, Matteo Renzi, Paolo Gentiloni.
Po oddaniu hołdu przez przedstawicieli najwyższych władz państwa salę w Senacie, gdzie wystawiono trumnę z ciałem prezydenta, przykrytą włoską flagą, otwarto dla wszystkich, którzy chcą go pożegnać. W długiej kolejce w centrum Wiecznego Miasta stoją całe rodziny.
Napolitano był szefem państwa w latach 2006-15. Przeszedł do historii Republiki jako pierwszy, który został wybrany przez parlament na drugą kadencję. Państwowe uroczystości pogrzebowe odbędą się we wtorek o godz. 11.30 w auli Izby Deputowanych, w której Napolitano zasiadał przez dziesięć kadencji. Ceremonia będzie miała świecki charakter. Wtorek ogłoszono we Włoszech dniem żałoby narodowej.