19 marca
wtorek
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Władza za każdą cenę

Ocena: 4.1
1273

Wenezuela pogrąża się w coraz głębszym kryzysie. W innych krajach Ameryki Łacińskiej też nie dzieje się dobrze

fot. PAP/EPA/NATHALIE SAYAGO

Od 18 lat w Wenezueli rządzi Zjednoczona Partia Socjalistyczna (PSUV), którą zbudował charyzmatyczny i wierny ideologii marksistowskiej Hugo Chavez. Według opozycji, PSUV doprowadziła do upadku gospodarkę kraju i zniszczyła demokratyczne instytucje. Socjaliści twierdzą natomiast, że działali dla dobra społeczeństwa, a zwłaszcza najbiedniejszych, ich oponenci zaś myślą tylko o bogaceniu się.

Chavez wierzył w lewicowe idee, a przynajmniej tak mówił. „Jedyną drogą dla ocalenia świata jest socjalizm” – podkreślał. „Kapitalizm niszczy świat, kapitalizm prowadzi nas prosto do piekła” – mówił, dowodząc, że głównym złem na świecie są Stany Zjednoczone. Był przy tym katolikiem, podobno zresztą w młodości zamierzał zostać księdzem; jego wiara musiała być jednak specyficzna, skoro dowodził, że Chrystus „był największym socjalistą w historii”.

„Prezydent ubogich” zmarł na raka w 2013 r. Jego następcy Nicolasowi Madurowi brakuje nie tylko charyzmy poprzednika, ale też jego umiejętności. I niewiele pomaga czczenie Chaveza jak Boga – na jednym z partyjnych zgromadzeń wygłaszano hymny hu jego czci: „Nasz Chavezie, któryś jest w niebie, w ziemi, w morzu i w nas… Niech święci się imię twoje… Nie wiedź nas ku złudom kapitalizmu, chroń nas przed złem oligarchów…”.

 

Upadek gospodarki

Rację mają oponenci Madura: na skutek lewicowych rządów sytuacja gospodarcza Wenezueli jest fatalna, choć kraj ten zasobny jest w bogactwa naturalne, a zwłaszcza w ropę. Światowy Fundusz Walutowy prognozuje tam spadek PKB w 2017 r. o 12 proc.; w 2016 r. PKB obniżył się o 18 proc. Profesor Steve Hanke z amerykańskiego John Hopkins University przedstawia regularnie dane na temat inflacji w tym kraju; w ostatnich dniach osiągnęła ona rekordowe 789,6 proc.

„Financial Times” opublikował niedawno zestaw wykresów ukazujących stan ekonomiki Wenezueli i jego wpływ na życie ludności. Za rządów prezydenta Madura gwałtownie wzrosły ceny żywności; obecnie, licząc rok do roku, wzrost ten przekroczył 300 proc. Ludzie rezygnują z kupowania mięsa i nawet ryżu, tak ważnego w Ameryce Łacińskiej (zresztą i tak trudno je dostać), a przestawiają się na tańsze kartofle. Aż 93 proc. Wenezuelczyków skarży się, że ich dochody nie wystarczają, by móc normalnie się odżywiać.

Gwałtownie wzrosła liczba Wenezuelczyków poszukujących azylu za granicą. W 2016 r. było ich 27 tys., w tym roku już 50 tys. Liczbę emigrantów z tego kraju szacuje się na 2,5 mln. W niebywałym tempie wzrasta przemoc, mierzona np. liczbą morderstw; według niezależnej grupy Observatorio Venezolano de Violencia sięgnęła ona 91,8 na 100 tys. mieszkańców rocznie.

To oczywiste, że poparcie społeczne dla socjalistów stopniało. W grudniu 2015 r. wybory powszechne wygrała opozycyjna Koalicja Jedności Demokratycznej, uzyskując 56 proc. głosów i aż 65 proc. miejsc w parlamencie. Tyle że zwycięstwo wyborcze nie oznaczało oddania władzy przez Madura. Maduro zaczął rządzić dekretami, wspierany w tym przez Sąd Najwyższy. Próba opozycyjnych polityków zorganizowania referendum w sprawie odwołania prezydenta była z kolei sabotowana przez Krajową Komisję Wyborczą.

 

Kryzys marcowy

Kontrolowany przez zwolenników Madura Sąd Najwyższy pozbawił 29 marca Zgromadzenie Narodowe jego uprawnień i przekazał je sobie. Co prawda 1 kwietnia wycofał się z całkowitej likwidacji parlamentu, ale było za późno. Opozycja oskarżyła władze o zorganizowanie puczu i 19 kwietnia rozpoczęły się protesty. Doszło do dramatycznych starć z policją, zaczęli ginąć ludzie. Opozycja organizowała rozliczne strajki, marsze i demonstracje. Od kwietnia w starciach z policją zginęło co najmniej sto osób.

Maduro zaproponował zorganizowanie wyborów do zgromadzenia konstytucyjnego, które przyjęłoby nową ustawę zasadniczą. Tylko że nie byłyby to wybory powszechne, lecz quasi-wybory dokonane przez organizacje i instytucje sprzyjające socjalistom. W efekcie powstałby nowy, konkurencyjny do istniejącego, ale podporządkowany prezydentowi parlament. Datę wyborów wyznaczono na 30 lipca. – Głosy czy kule, czego chcą ludzie? – pytał prezydent Maduro.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 marca

Wtorek - V Tydzień Wielkiego Postu
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 1, 16. 18-21. 24a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Rafki

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter