29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Waszczykowski: to był początek zwrotu ku polityce prorosyjskiej

Ocena: 0
1488
W notatce podkreślono jednak, że "są to jednak tzw. prawdy pozorne czy półprawdy, z uwagi przede wszystkim na zawężenie współczesnego kontekstu politycznego, tj. niepełne uwzględnianie faktu naszego członkostwa w UE i NATO".

W dokumencie czytamy, że "w przypadku obecnej Federacji Rosyjskiej można zasadnie zakładać, że dąży ona do odbudowania statusu wielkiego mocarstwa, współdecydującego o sprawach globalnych w ramach 'światowego koncertu mocarstw'. Budowanie statusu wielkiego mocarstwa wiąże się z odtwarzaniem wpływów rosyjskich w dawnych państwach poradzieckich (w strefie WNP)".

Ale – jak czytamy w analizie – nie oznacza to, że Rosja wkroczyła na drogę swych poprzednich imperialnych wcieleń. Dlatego, że – podkreślono w notatce – społeczeństwo rosyjskie nie zostało wprowadzone w stan "mesjanistycznej mobilizacji", motywującej do wielkich dokonań historycznych. "Społeczeństwo to raczej cechują apatia i zmaganie się z problemami codziennego bytu oraz sprzeczności wewnętrzne (szeroko kręgi zubożałego społeczeństwa versus nowobogackie elity)" – napisano.

Tezę tę – podkreślono – potwierdza także to, że "system polityczny w Rosji, choć nabierający cech autorytarnych, daleki jest od biurokratycznej, policyjnej i militarnej sprawności poprzednich rosyjskich/sowieckich autorytaryzmów". "Ucieleśniające go elity mniej dziś kierują się dalekosiężnymi celami, bardziej potrzebą przetrwania w obliczu sprzeczności i konfliktów w obrębie tych elit (rywalizacja „klanów") oraz w społeczeństwie (nastroje „antybojarskie").

"Zasoby materialne Rosji, chociaż pokaźne, nie są wykorzystywane w sposób sprzyjający modernizacji tego kraju i szybkiemu rozwojowi. Zresztą ich wykorzystanie wymaga istotnej ingerencji ekonomicznych czynników (kapitały, technologie) z zewnątrz. Siła ekonomiczna Rosja jest więc ograniczona" – podkreślono w dokumencie.

"Relatywna słabość Rosji w odniesieniu do swego otoczenia, zwłaszcza dynamicznie rozwijających się Chin, a także stwarzającego dotkliwe zagrożenia islamskiego Południa, skłania Rosję do orientowania się, przy wszystkich tradycyjnych oporach, ku Zachodowi, jako najbardziej wiarygodnemu partnerowi; wreszcie samemu Zachodowi, w szczególności Zachodniej Europie, Rosja jawi się jako istotny sojusznik w konfrontacji z poważnymi problemami płynącymi z Południa, zwłaszcza z islamskim radykalizmem i terroryzmem, a także jako zasobny rezerwuar surowcowy, który w istotnej mierze mógłby wesprzeć ekonomicznie świat zachodni" – napisano w notatce.

"Zważywszy na powyższe należy więc pamiętać, że możliwości ekspansji Rosji w rozumieniu politycznym i gospodarczym – a już tym bardziej militarnym – są dosyć ograniczone. Napotykają one poważne przeszkody w krajach WNP, takich jak Ukraina czy Gruzja; natomiast możliwości wpływania Moskwy (w sensie uzyskania przez nią "specjalnych praw") na kraje Europy Środkowo–Wschodniej, przynależące do UE i NATO, są znikome lub zgoła żadne" – podkreślono.

W notatce zaznaczono, że "rosyjskie elity, mimo całej ich obecnej asertywności i buńczuczności (właściwej dla ekonomicznych i politycznych nuworyszy), są świadome powyższych ograniczeń".

"W rezultacie ich próby oddziaływań na kraje środkowo-wschodnioeuropejskie sprowadzają się do knowań dyplomatycznych (jak przypisywanie Polsce „nieodpowiedzialnej rusofobii") i manewrów ekonomicznych (jak omijający Polskę Gazociąg Północny)" – oceniono.

"Jeśli obecne władze rosyjskie świadome są ograniczonych możliwości oddziaływania na Polskę, to i polityka polska wobec Rosji powinna uwzględniać powyższe ograniczenia i uwarunkowania. Nie uzasadniają one żadną miarą zaniechania naszej aktywności na kierunku rosyjskim. Abstrahując już od ogromnych interesów ekonomicznych Polski w Rosji – które niesprowadzalne są do problematyki energetycznej, jakkolwiek oczywiście odgrywa ona istotną rolę w relacjach polsko-rosyjskich i rosyjsko-unijnych – oraz od wzajemnego zainteresowania kulturalno-intelektualnego, należy zwrócić uwagę, że ożywiony dialog z Rosją stanowi samorzutną wartość polityczną dla Polski" – oceniono.

Jak czytamy w dokumencie, dialog ten "nie tylko bowiem czyni bezzasadnymi jakiekolwiek zarzuty o 'polską rusofobię', ale i umacnia Polskę w roli głównego w rodzinie zachodniej znawcy i interpretatora Rosji".

"Zważywszy na nieprzemijające zainteresowanie Zachodu Rosją – nieporównywalne do zainteresowania jakimkolwiek innym państwem postsowieckim, w tym Ukrainą – polskie know how w sprawach rosyjskich stanowi w epoce informatycznej merytokracji wartość bodaj czy nie kluczową w budowaniu naszego wizerunku i pozycji w świecie zachodnim" – podkreślono.

"Im więcej wiemy o Rosji i im wiarygodniej potrafimy ją ocenić, tym bardziej możemy wpływać na wspólną politykę UE i całego Zachodu wobec Rosji i całego obszaru poradzieckiego, w tym Ukrainy. Dlatego też nie ma organicznej sprzeczności w polityce wobec Rosji i w polityce wobec Ukrainy. Z kolei polskie zaniechania i eskapizm w polityce wobec Rosji (jak w czasach rządów PiS) uznać należy za przejaw nie 'twardej dyplomacji', lecz właśnie małostkowych polskich kompleksów, dyletantyzmu i bojaźni, swoistej "postawy kamerdynerskiej" wobec dziejów. Jak pokazuje jednak historia, Polskę z jej potencjałem, zwłaszcza kulturowym i intelektualnym, stać na ambitną politykę wobec Rosji, tym bardziej dzisiaj, gdy jesteśmy mocno zakotwiczeni w UE i NATO" – czytamy w notatce.

Według autora dokumentu "przyciąganie Ukrainy do instytucji świata zachodniego, uwieńczone jej przyszłym członkostwem w UE i NATO, przyczynia się do rozmontowywania strefy poradzieckiej i tym samym do ostatecznej deimperializacji Rosji".

"Należy jednak pamiętać, że przy wszystkich postępach modernizacji i demokratyzacji na Ukrainie, kraj ten jednak reformuje się według wzorców nadal odmiennych od polskiego i środkowoeuropejskiego modelu transformacji. Na Ukrainie wciąż silne są pozostałości postsowietyzmu, przejawiające się w osobliwej kulturze politycznej i prowincjonalnym politykierstwie, w istnieniu oligarchicznych koterii (na wzór rosyjskich 'klanów') i rozpasaniu korupcji" – zaznaczono.

Jak napisano potrzebna jest "gruntowna refleksja nad rzeczywistym wpływami Polski na Ukrainie i gotowością elit oraz społeczeństwa ukraińskiego do trwałego, strategicznego trwania przy Polsce".

"Wydaje się, że nasze wpływy stosunkowo płytko zapadły w glebę ukraińską, a ich główną osią była do 2005 roku przyjaźń i zaufanie prezydentów A. Kwaśniewskiego i L. Kuczmy" – oceniono.

"Potrzebne jest upowszechnianie poglądu, że w polityce wobec Rosji nie należy oczekiwać żadnego 'przełomu', zmitologizowanego w dyskursie politycznym i zwłaszcza medialnym. Stosunki polsko–rosyjskie, wbrew pozorom, nie są obciążone żadnymi wielkimi spornymi sprawami w wymiarze czysto dwustronnym. Problem bezpieczeństwa energetycznego nosi bowiem wymiar wybitnie wielostronny, a w kontekście Gazociągu Północnego adresatem naszych zabiegów powinny być i są bardziej Niemcy i generalnie UE, niż sama Rosja" – czytamy.

Jak oceniono, "polska specjalizacja w sprawach rosyjskich – i oczywiście szeroko pojmowanych wschodnioeuropejskich – tym lepiej zakotwiczy nas w rodzinie zachodniej, oczekującej od nas takiej ekspertyzy, a zarazem ułatwi nam aktywność w stosunku de Rosji, Ukrainy i innych państw poradzieckich".

W odniesieniu do relacji z Ukrainą oceniono: "Można odnieść wrażenie, że Polska w stosunkach z Ukrainą za bardzo poddała się taktyce tamtejszych elit, żądnych pochwał i obietnic w kontekście jej wiązania się z Zachodem, które to obietnice (niekoniecznie spełniane czy nawet możliwe do spełnienia) traktowane są jako element prestiżowy i argument w wewnątrzukraińskich bataliach o władzę i wpływy prywatyzacyjne".  

"Należy zatem podjąć aktywność na rzecz 'odczarowania' takiego 'patriotycznie poprawnego' angażowania się na rzecz Ukrainy, zastępując go pragmatycznym i – gdy trzeba – przyjaźnie krytycznym podejściem do tego kraju, realistycznie uwzględniającym możliwości i szanse tego kraju w zakresie zacieśniania więzi z instytucjami świata zachodniego" – zaznaczono.

"Należy poważnie liczyć się z ewentualnością, że w dłuższej perspektywie Ukraina może pozostawać poza tymi instytucjami, zwłaszcza nie uzyskać członkostwa w UE. Celowe więc byłoby zastanowienie się nad wypełnianiem treścią quasi-instytucjonalną (z wykorzystaniem mechanizmów wzmocnionej polityki sąsiedztwa, 'partnerstwa stowarzyszonego') powiązań Ukrainy z Zachodem, w perspektywie przynajmniej najbliższych 5 lat" – zaznaczono.

"Celowa byłoby też zastanowienie się nad zbieżnością, ale także i rozbieżnością polskich i ukraińskich interesów gospodarczych (np. w zakresie rolnictwa), mając w tle perspektywę stworzenia strefy wolnego handlu UE-Ukraina, a następnie wejścia tego kraju do Unii" – czytamy w notatce.

Elwira Krzyżanowska, Agata Jabłońska-Andrzejczuk (PAP)

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter