20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W Iranie wrze

Ocena: 0
1068

Śmierć młodej dziewczyny, zatrzymanej przez irańską policję moralności, wywołała gwałtowne protesty. Przyszłość kraju stanęła pod znakiem zapytania.

fot.PAP/EPA/RODRIGO ANTUNES

W Iranie, państwie usiłującym połączyć autorytarny islam i demokrację, sprzeciw wobec rządzących ajatollahów nie jest niczym nowym. Tak było np. po wyborach prezydenckich w 2009 r. Tym razem jednak wzburzenie ogarnęło o wiele szersze kręgi irańskiego społeczeństwa. Gdy ten numer tygodnika „Idziemy” oddawaliśmy do druku, liczbę ofiar szacowano na ponad dwieście, a co najmniej pięćset osób miało stanąć przed sądem.

 


ZABITA PRZEZ POLICJĘ?

Mahsa Amini to 22-letnia mieszkanka położonego na zachodzie Iranu miasta Saqqez (Saghghez). Niemal wszyscy w tym mieście to Kurdowie, podobnie zresztą jak ci, którzy żyją po drugiej stronie nieodległej irackiej granicy. Odwiedzała Teheran wspólnie z innymi członkami rodziny. I właśnie tu została 13 września aresztowana przez policję moralności, która oskarżyła ją o złamanie prawa nakazującego kobietom zakrywanie włosów hidżabem oraz noszenie ubrań zasłaniających ręce i nogi. Zabrano ją do aresztu na „edukację”.

Czym jest irańska „policja moralności”? Chodzi o instytucję znaną pod nazwą „gaszt-e erszad”, czyli „patrole doradcze”. Jest to jednostka irańskich sił policyjnych, której zadaniem jest publiczne egzekwowanie przepisów dotyczących islamskiego ubioru. Szariat (prawo islamskie) wymaga, aby zarówno mężczyźni, jak i kobiety ubierali się skromnie. Jednak w praktyce „policja moralności” zajmuje się głównie kobietami. Zgodnie z przepisami wszystkie kobiety muszą w miejscach publicznych nosić nakrycie głowy i luźne ubranie, chociaż nie jest jasne, czy dotyczy to również dzieci. W szkole dziewczęta zazwyczaj muszą nosić hidżab już od siódmego roku życia, ale poza szkołą niekoniecznie. Nie ma też wyraźnych wytycznych, jakie rodzaje ubrań są nieodpowiednie, co pozostawia wiele miejsca na swobodną interpretację prawa przez policjantów.

Co działo się na posterunku policji, nie bardzo wiadomo. Są informacje, że funkcjonariusze brutalnie bili Mahsę Amini, między innymi uderzając ją pałką po głowie. Policja zaprzeczyła, że dziewczyna była źle traktowana, i oznajmiła, że doszło do „nagłej niewydolności serca”. Ale jej rodzina twierdzi, że była całkiem zdrowa. Tak czy inaczej, trafiła do szpitala i po trzech dniach w śpiączce zmarła.

 


TYSIĄCE NA ULICY

Ta śmierć wywołała falę wielkich protestów w Iranie. Z początku o sprawie zrobiło się głośno w mediach społecznościowych. A jako pierwsi zareagowali Kurdowie. Już 17 września doszło do starć z policją podczas pogrzebu Mahsy Amini w jej rodzinnym mieście. Policja użyła gazu łzawiącego, ale to niewiele pomogło.

Ledwie dzień później protestujący zaczęli zbierać się przed siedzibą uniwersytetu w Teheranie. A wkrótce potem do podobnych akcji doszło w Raszt, Meszhadzie oraz Isfahanie. Policja usiłowała rozpędzić demonstrantów, ale napotkała opór. 21 września władze podały, że podczas starć zginęło osiem osób. Protestujący podpalali posterunki policji i niszczyli samochody.

Władze starały się uspokoić sytuację. Najpierw przedstawiciel irańskiego przywódcy Alego Chamenei powiedział, że odwiedził rodzinę zmarłej i złożył jej kondolencje. Według jego słów sam Chamenei miał podobno być wielce zasmucony śmiercią Mahsy Amini. O podsycanie zamieszek oskarżył kurdyjskich terrorystów.

Sposobem na osłabienie protestów miało być ograniczenie dostępu do mediów społecznościowych, w tym do Instagrama i WhatsAppa. Ale nie przyniosło to pożądanych przez władze efektów. Rząd ewidentnie postawił na siłowe rozwiązanie sprawy. Policja i siły bezpieczeństwa działały coraz brutalniej. 23 września pojawiła się informacja o 35 ofiarach śmiertelnych tych zajść, ale niewiele później mówiono już o 41 zabitych.

Pod koniec września do walk ulicznych dochodziło już w kilkudziesięciu miastach. Kobiety, przede wszystkim młode, zdejmowały chusty, odsłaniając swoje włosy. Demonstranci skandowali hasła: „Kobieta, życie, wolność!”. Do szczególnie dramatycznych walk ulicznych doszło 30 września. Według organizacji praw człowieka tego dnia siły bezpieczeństwa zabiły 66 osób, wśród których były również dzieci. Z protestującymi walczyła policja oraz tak zwany Basidż, Związek Mobilizacji Uciemiężonych, organizacja paramilitarna będąca częścią Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.

Ajatollah Ali Chamenei zabrał głos dopiero 3 października. Jak powiedział, śmierć Mahsy Amini głęboko go zabolała, ale o ten „gorzki incydent” obwinia wrogów Iranu. Te jego słowa spowodowały, że protestujący coraz częściej zaczęli wykrzykiwać antyrządowe hasła. Władze tymczasem zaczęły przedstawiać coraz dziwniejsze wersje śmierci młodej kobiety. Dowodziły, że w rzeczywistości popełniła samobójstwo. Miała rzekomo spaść z dachu, a z pewnością nie została pobita przez policję. Gdy prezydent Iranu Ebrahim Ra’isi odwiedził uniwersytet w Teheranie, przywitał go wrogo nastawiony tłum studentów. A sytuacja pogorszyła się, gdy do studentów i młodzieży dołączyli robotnicy, w tym pracownicy sektora naftowego.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter