6 lutego
czwartek
Doroty, Bogdana, Pawla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Upadek dyktatora

Ocena: 0
2255

Po 37 latach dyktatorskiego urzędowania do dymisji podał się prezydent Zimbabwe Robert Mugabe. Jest nadzieja, że kraj będzie teraz rządzony w sposób choć trochę mniej autokratyczny, choć obóz władzy pozostaje ten sam.

We wskaźniku demokracji (Democracy Index) stworzonym przez brytyjski Economist Intelligence Unit Zimbabwe znajdowało się w 2016 r. na 140. miejscu spośród 167 państw, a więc chociaż pośród „reżimów autorytarnych”, to wcale nie na najgorszej pozycji. Ci osądzani najbardziej negatywnie to: Korea Północna, Syria, Czad, Republika Środkowoafrykańska, Gwinea Równikowa i Turkmenistan. Tymczasem spuścizna rządów Mugabego jest szczególnie krwawa.

 

Od bojownika do prezydenta

Robert Mugabe to jeden z wielu afrykańskich polityków, którzy od lat 50. ubiegłego stulecia walczyli z kolonizatorami. Dzisiejsze Zimbabwe to dawna Rodezja (wcześniej – Rodezja Południowa), należąca do Wielkiej Brytanii od przełomu XIX i XX w. I, jak to bywa w państwach afrykańskich, zamieszkiwane jest przez rozmaite, niespecjalnie skore do współpracy plemiona. Szona stanowią blisko 55 proc. ludności, Ndebele zaś – 12,4 proc.

Ruch wyzwoleńczy organizowany był przez Afrykański Ludowy Związek Zimbabwe (ZAPU), od którego w 1963 r. odłączył się radykalny Afrykański Narodowy Związek Zimbabwe (ZANU), w którym działał Mugabe. ZANU utworzył własną armię partyzancką ZANLA. Była ona finansowana i szkolona przez Chiny i inne państwa komunistyczne. To zaś spowodowało, że ZANU stawała się coraz bardziej podatna na wpływy ideologii komunistycznej, a zwłaszcza maoistowskiej.

Jako w pełni niepodległe państwo Zimbabwe istnieje od 1980 r. Pierwszym premierem został właśnie Robert Mugabe, a władzę objęła koalicja z udziałem ZANU (wspieranego przez Szona) oraz ZAPU (reprezentującego głównie Ndebele) i ugrupowań białych. Z początku wydawało się, że rządzący Zimbabwe marksiści będą działać w sposób umiarkowany: wspierali należące do białych wielkie plantacje (stanowiące 70 proc. ziemi) i realizowali program naprawy gospodarki wskazany przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Dochodziło co prawda do walk plemiennych, ale udawało się osiągnąć porozumienie. W 1987 r. Mugabe zmienił urząd, ale tylko z nazwy – po zmianie systemu na prezydencki został szefem państwa o bardzo rozległych kompetencjach.

Do końca lat 90. w Zimbabwe sytuacja rozwijała się podobnie jak w innych krajach regionu: choć w polityce dochodziło do nieustannych wstrząsów, to rządzili ci sami ludzie z Mugabem na czele, gospodarka zaś miała się stosunkowo dobrze.

 

Skręt w lewo

W 1999 r. prezydent Zimbabwe przypomniał dobie o swoich politycznych korzeniach i dokonał radykalnego skrętu w lewo. Po części wiązało się to z pogarszającą się sytuacją gospodarczą, a także, o czym czasami się zapomina, także zdrowotną – 25 proc. społeczeństwa zostało zarażone wirusem HIV.

Jako sposób na poradzenie sobie z tymi problemami rządzący wymyślili zmianę układu własnościowego w rolnictwie, gdzie wciąż 0,6 proc. populacji (biali) kontrolowało 70 proc. ziemi. W 2000 r. wprowadzono reformę rolną, która miała doprowadzić do szybkiego przekazania gruntów czarnym. Doszło do napadów na farmy i białych farmerów, walk wewnętrznych, a w efekcie do drastycznego spadku produkcji rolnej. W rezultacie załamał się eksport, co spowodowało ogromne problemy gospodarcze.

Takie działania Mugabego zostały napiętnowane przez społeczność międzynarodową. W 2002 r. kraj został zawieszony w prawach członka brytyjskiej Wspólnoty Narodów (rok później sam z niej wystąpił). W tymże 2002 r. w USA weszła w życie ustawa, zgodnie z którą administracja amerykańska miała przeciwstawiać się jakiemukolwiek kredytowaniu Zimbabwe przez instytucje międzynarodowe.

W kraju narastały nastroje opozycyjne. W siłę rósł Ruch na rzecz Demokratycznej Zmiany, kierowany przez Morgana Tsvangiraia. W 2008 r. odbyły się wybory prezydenckie i parlamentarne; opozycja dowodziła, że Tsvangirai uzyskał 48-49 proc. głosów, podczas gdy Mugabe 41-42 proc. (oficjalne wyniki były korzystniejsze dla Mugabego). Doszło do drugiej tury wyborów i fali przemocy wobec opozycji; według oficjalnych danych Robert Mugabe zdobył aż 85,5 proc. głosów. Opozycja uznała to za farsę, a wspólnota międzynarodowa wyników tych nie uznała. W efekcie na Zimbabwe sankcje nałożyła m.in. Unia Europejska.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, analityk spraw międzynarodowych, doktor nauk społecznych, adiunkt na uczelni Vistula w  Warszawie


redakcja@idziemy.com.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 6 lutego

Czwartek, IV Tydzień zwykły
wspomnienie św. męczenników Pawła Miki i Towarzyszy
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mk 6, 7-13
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do bł. Bartola Longo 1-9 II
Nowenna do Matki Bożej z Lourdes 2-10 II

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter