23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Unijny impas

Ocena: 0
1231

Ustępstwa nie przyniosły rezultatów – Unia Europejska nadal nie wypłaca Polsce pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Co nas czeka?

pozostafot. twitter

„Na pierwszy rzut oka wygląda to na groteskowy paradoks, ale naprawdę kryją się za nim brutalne realia europejskiej polityki. Obok Rosji, która napadła sąsiada i zabija jego mieszkańców, Polska jest drugim państwem obłożonym obecnie dużymi unijnymi sankcjami. Jeśli zaś zważyć dotychczasową wartość obu pakietów sankcyjnych (ciągnijmy ten na pozór absurdalny paradoks) – to wartość pakietu polskiego raczej przewyższa pakiet rosyjski” – pisze Jan Rokita w „Dzienniku Polskim”.

I dalej: „Nikt tego zapewne nie jest w stanie policzyć, ale nic nie wskazuje na to, aby ze strony Unii Rosja poniosła szkody przekraczające 35 mld euro, czyli kwotę sankcji polskich. Mechanizm unijnej presji na Moskwę i Warszawę jest też dosyć podobny. Powtarzają: dostosujcie się do naszych żądań, a uchylimy sankcje. Tyle tylko, że w przypadku Rosji idzie o zatrzymanie agresji i mordów, zaś w przypadku Polski – o wymuszenie destrukcji wymiaru sprawiedliwości”.

 


TAJEMNICZE REGUŁY UNII

Można podważać tę analogię: w jednym przypadku chodzi o kroki przeciw państwu „zewnętrznemu”, w drugim o nieprzyznawanie funduszów w ramach wewnętrznych transferów, z powołaniem się na wspólne wartości, więc literalnie nie o sankcje. Ale złe skojarzenia się nasuwają.

Do tego dochodzą paradoksy. Europejski Plan Odbudowy, którego nasz Krajowy Plan Odbudowy jest częścią, był wspólnym przedsięwzięciem; fundowanym także na polskich, do dziś bijących odsetkach. Pierwszą zaliczkę Komisja Europejska wstrzymywała nam początkowo prawem kaduka. Tak zwany mechanizm warunkowości nawet się wtedy nie uprawomocnił.

Dziś, po podpisaniu KPO, w grę wchodzą już oficjalnie przyjęte przez Polskę tak zwane kamienie milowe. Formalnie nikt właściwie nie podjął decyzji. Mamy do czynienia jedynie z publicystyką uprawianą przez członków Komisji Europejskiej, w tym przewodniczącą Ursulę von der Leyen. Ale nowe konkluzje, jakie padają z ich strony, nie nastrajają optymistycznie. Chyba tych pieniędzy mamy nie dostać. Jeśli nawet pani von der Leyen chciała się z Polską dogadać, ustąpiła wobec politycznych środowisk, które Rokita nazywa „brukselską partią wojny”.

Podstawowe pytanie brzmi, czy europejskie organy mają prawo stawiać warunki dotyczące kształtu naszego wymiaru sprawiedliwości. Ale zostawmy już tę dyskusję. Polski rząd – podpisując tak zwane kamienie milowe – zgodził się na to.

Wcześniej zgodził się na mechanizm warunkowości, twierdząc, że nie chodzi o modelowanie nam instytucji, a jedynie o zabezpieczenia przed korupcją. Czy taka sama była logika innych podpisujących stron: pozostałych rządów, Komisji Europejskiej? Wszystko decyduje się w ukryciu przed opinią publiczną. Jest zbiorem tajemniczych reguł.

Na dokładkę zgodziliśmy się też na inne kamienie milowe, czasem umożliwiające głębokie ingerencje eurokratów w nasze wewnętrzne sprawy. Jaki artykuł traktatów europejskich umożliwia Brukseli decydowanie, jak ma wyglądać regulamin polskiego parlamentu? I znowu, zostawmy na chwilę dyskusję, czy słusznie. Wszystkie tematy nie były nawet dyskutowane w Polsce. Zresztą z kim? Opozycja wprawdzie wypomina rządowi, że to podpisał, ale (poza Konfederacją) meritum nie kwestionuje. Bo jest jeszcze bardziej niż PiS, można by rzec cielęco, posłuszna woli Brukseli.

 


ZOSTALIŚMY OSZUKANI

Najważniejsze jest co innego. Mają rację ci, którzy twierdzą, że jako państwo zostaliśmy oszukani na najbardziej elementarnym poziomie. Do tego chóru przyłączył się sam Jarosław Kaczyński, ogłaszając koniec ustępstw wobec Unii.

Akurat zapisy dotyczące likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego były precyzyjne. Nie jest prawdą, że polski rząd obiecał „przywrócenie zawieszonych sędziów do orzekania”. Nie jest nawet możliwe opisanie w ustawie wszystkich, bardzo różnych przypadków dyscyplinarnych. Obiecał stworzenie możliwości uchylenia dawnych decyzji Izby Dyscyplinarnej. I to znalazło się w uchwalonej prezydenckiej ustawie.

Tym bardziej nie obiecaliśmy Komisji gwarancji reguły, że jeden sędzia ma prawo kwestionować uprawnienia innego sędziego. To skądinąd droga do kompletnego chaosu w wymiarze sprawiedliwości – o tym pisze Rokita. Zastanawiam się, jak obecna opozycja postąpi z tak zwanymi „neosędziami”. To jest już masa ludzi. Będzie czystka? A co z ich wyrokami? Można będzie je podważyć? Ale znowu, zostawiając na boku kolejną dyskusję, tego w kamieniach milowych nie ma. To się pojawia w wystąpieniach polskiej opozycji.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter