Przed 100. rocznicą ludobójstwa, dokonanego na Ormianach w ówczesnym Imperium Osmańskim, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan napiętnował ormiańskie akty przemocy podczas I wojny światowej.
20150320 23:58
ts / Ankara (KAI), mz
Według niego spowodowane przez Ormian straty „setek tysięcy ludzi” były równie duże, jak straty samych Ormian – poinformowały media, cytując przemówienie Erdogana z 18 marca. Prezydent zarzucił diasporze ormiańskiej, że oskarżeniem o ludobójstwo chce zaszkodzić Turcji.
W latach 1915-1918 w ówczesnym imperium osmańskim wymordowano od 300 tysięcy do 1,5 miliona Ormian. Podczas gdy historycy mówią o „pierwszym ludobójstwie w XX wieku” i odpowiedzialnością obciążają rząd Turcji, tureckie władze temu konsekwentnie zaprzeczają. Przyznają jedynie, że masowe wypędzenia i konflikty z użyciem siły miały miejsce. W konsekwencji zginęły setki tysięcy osób. Tymczasem 22 państwa, w tym m.in. Francja, Włochy, Polska i Holandia, oficjalnie uznały tamte wydarzenia za ludobójstwo.
W przemówieniu 18 marca Erdogan powtórzył swój apel, aby w oparciu o istniejące zasoby archiwalne historycy wypracowali obiektywny obraz tamtych wydarzeń. Niedawno prezydent zadeklarował, że Turcja podda się ocenie ekspertów.
W tych dniach władze państwowe Turcji organizują wielkie imprezy upamiętniające bohaterskie czyny z czasów pierwszej wojny światowej, zwłaszcza wygraną przez Imperium osmańskie bitwę pod Gallipoli (18 marca 1915). Chcą w ten sposób odsunąć w cień przypadającą 24 kwietnia 100. rocznicę rozpoczęcia rzezi Ormian.
Bitwa pod Gallipoli sprzed stu laty, jak żadne inne wydarzenie, ma wielki wpływ na świadomość narodową współczesnej Turcji. Wojska osmańskie, mimo słabszego wyposażenia, odparły atak floty brytyjskiej i francuskiej, a następnie lądowanie aliantów w Dardanelach.