29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Tracimy bezcenny czas

Ocena: 0
1973

Trudno mieć jakiekolwiek wątpliwości, że mamy do czynienia z dobrze skonstruowanym planem „skoku na kasę”. Początek całej sprawie dała deklaracja terezińska, w której znalazła się wzmianka o mieniu bezdziedzicznym. Niby drobiazg, w dodatku mówiący o rodzaju majątku, który w przytłaczającej większości krajów przechodzi na własność państwa i nie może podlegać restytucji, albowiem brak jest spadkobierców. Niemniej przy pomocy dobrze zorganizowanej kampanii rzecz urosła do sprawy pierwszorzędnej rangi. Dziś amerykańscy senatorowie już nawet nie mówią o mieniu bezdziedzicznym, ale o majątku skonfiskowanym, pierwotnie przez niemieckich najeźdźców, a potem przez komunistyczne rządy, czyli o całym majątku obywateli polskich pochodzenia żydowskiego. Rozmiar roszczeń rośnie lawinowo, polskie władze zaś robią dobrą minę do złej gry.

 


OD CZEGO SIĘ ZACZĘŁO?

To karygodne niedbalstwo jest następstwem kilku przyczyn. Po pierwsze, brak nam sprawnych kadr w dyplomacji, co z jednej strony jest następstwem „minionej epoki”, a z drugiej – eliminacją wszystkich, którzy nie są „godni zaufania” obecnej władzy. Po drugie, wojna polsko-polska pochłania całą uwagę i rządzących, i opozycji. Po trzecie, jak dobitnie wykazuje cały okres transformacji, poziom rodzimego establishmentu pozostawia wiele do życzenia. Po czwarte, rodzime elity są całkowicie zamknięte i ostatnią rzeczą, o której myślą, jest korzystanie z doświadczeń i wiedzy rodaków, którzy od wielu lat mieszkają i pracują na Zachodzie.

W całym tzw. cywilizowanym świecie elity polityczne uczęszczają do najlepszych uniwersytetów, często zagranicznych, mają za sobą wieloletnią pracę w międzynarodowych trustach mózgów i organizacjach międzynarodowych, stąd nie tylko znają na wylot obce kraje, ale mają rozległe międzynarodowe kontakty. Ile osób w polskim rządzie ma takie kwalifikacje? Co więcej, w Polsce panuje zasada, że szef musi być najlepszy, musi być mądrzejszy od podwładnych. Jest to zupełnie błędne podejście. Na przykład w USA na niższych stanowiskach zatrudnia się najlepszych fachowców, którzy politykom przygotowują programy i strategie. Zadaniem polityka jest sprawne „sprzedanie” tych programów wyborcom i przekonanie o ich słuszności polityków w innych krajach.

Strategia amerykańskiego lobby proizraelskiego jest oczywista i prosta, a także doskonale przećwiczona, nie tylko w polityce, ale i w „korpo”. Na przeciwnika czy też potencjalną ofiarę zbiera się „materiał dowodowy”, właśnie owe listy senatorów, czy też ustawę JUST, która w zasadzie niczego nie nakazuje, tylko zobowiązuje rząd amerykański od podjęcia pewnych kroków. Z jednej strony, obiekt ataku delikatnie się napomina, a z drugiej daje mu się do zrozumienia, że to jest polityka, jakieś naciski, ale w gruncie rzeczy mamy ważniejsze sprawy do załatwienia. Atak następuje w chwili, gdy ofiara najmniej się tego spodziewa. Na przykład pracownika wylewa się na bruk po tym, gdy już wyciśnie się z niego wszystko, na co było go stać. Wówczas wyciąga się wszelkie niedociągnięcia, przypomina: „przecież ostrzegaliśmy cię wcześniej, że tak dalej być nie może, a ty nic, więc to jest twoja własna wina”.

 


STRUSIA POLITYKA

Tak było przecież zaledwie dwa lata temu, przed nowelizacją ustawy o IPN, która pozwoliła na rozpoczęcie obecnego ataku. Z USA i Izraela nie docierały poważniejsze sygnały, że ta nowa ustawa może skomplikować sprawy. Dopiero gdy już rozpoczęliśmy proces legislacyjny, okazało się, że jest ona nie do przyjęcia. Ekipa, która nie ma większego doświadczenia w polityce zagranicznej, która nie rozumie, jak działa amerykański system polityczny, wpadła w pułapkę i nie wie, jak się z niej wydostać. Na razie, w nadziei – nie wie, że płonnej – iż sprawę da się jakoś załagodzić, robi wszystko, czego od niej oczekuje mocniejszy.

Tym sposobem władze tracą bezcenny czas. Zamiast podjąć szybkie i zdecydowane kroki – od lobbingu po prace naukowe – mające na celu jeśli nie unicestwienie zagrożenia, to przynajmniej złagodzenie siły natarcia, pocieszają się, że w najbliższym czasie nic nam nie grozi. Zamiast przejąć inicjatywę, szczególnie w dogodnej dla nas chwili, chowamy głowę w piasek.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter