14 lutego
piątek
Cyryla, Metodego, Walentego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Strategiczna wyspa

Ocena: 0
272

Propozycja Donalda Trumpa, by Dania sprzedała Stanom Zjednoczonym Grenlandię, padła w historii nie pierwszy raz, ale zaskoczyła groźbą użycia siły. Co takiego ma ta wyspa, że interesuje się nią najsilniejszy kraj na Ziemi?

fot. Pexels/Mikhail Nilov

Największa wyspa świata: 2,1 mln km2, z których 81 proc. pokrywa lądolód. Ludność to zaledwie 56 tys. ludzi, z czego blisko 90 proc. stanowią Inuici (Eskimosi), a wśród pozostałych dominują Duńczycy. Wybierają oni parlament (Inatsisartut) i mają rząd autonomiczmy (Naalakkersuisut); wybierają też dwóch posłów do parlamentu duńskiego. Ale kluczowe jest strategiczne znaczenie wyspy oraz znajdujące się na niej surowce mineralne.

 


POTOMKOWIE THULE

Pierwsi ludzie przybyli na Grenlandię 4–5 tys. lat temu z Kanady. Obecna populacja to potomkowie kultury Thule, która dotarła tu ok. IX w. Było to mniej więcej w tym samym czasie, gdy na Grenlandię przybyli wikingowie. Ruiny ich osiedli są wciąż widoczne w południowej Grenlandii i w pobliżu Nuuk, czyli stolicy wyspy.

W XVII i XVIII w. docierali tu europejscy wielorybnicy. Stały szlak transportowy powstał dopiero po osiedleniu się na Grenlandii duńsko-norweskiego księdza Hansa Egedego. Egede był luterańskim misjonarzem; urodził się w Norwegii, ale jego ojciec był Duńczykiem. Nazywany jest apostołem Grenlandii. Słyszał opowieści o zielonym lądzie, na którym osiedlali się wikingowie – i dlatego w 1721 r. poprosił króla duńskiego Fryderyka IV o pozwolenie na założenie kolonii i misji. Fryderyk zgody udzielił. Ksiądz wylądował na zachodnim wybrzeżu wyspy 3 lipca, w okolicy, gdzie dziś znajduje się Nuuk. Poszukiwał wikingów, ale nie odnalazł żadnych potomków Skandynawów. Zamiast tego spotkał Inuitów, pośród których rozpoczął działalność misyjną. Założył wioskę Godthåb (duń. Dobra Nadzieja), dziś nazywającą się Nuuk.

Wtedy też wyspa stała się duńską kolonią. Dopiero dwa wieki później, w 1953 r., wprowadzono poprawki do duńskiej konstytucji i Grenlandia stała się amtem, czyli duńskim odpowiednikiem województwa. W 1979 r. uzyskała szeroką autonomię. Z kolei w 2009 r. zakres władzy rządu grenlandzkiego poszerzono; dla Kopenhagi zastrzeżona jest polityka zagraniczna i bezpieczeństwa. Wspólna jest też waluta – korona, przy czym państwo duńskie corocznie przyznaje Grenlandii dotację, która w 2024 r. wyniosła równowartość 2,5 mld zł. Ponadto Dania pokrywa wydatki w wysokości blisko 600 mln zł w takich obszarach jak: obronność, policja i wymiar sprawiedliwości.

 


RUCH AMBASADORA

Do rozpoczęcia II wojny światowej Grenlandią nikt się specjalnie nie interesował – stanowiła dość zamknięty region o niskim standardzie życia. Dopiero w 1906 r. w południowej części kraju wprowadzono hodowlę owiec, a w 1908 r. rozpoczęto rybołówstwo.

Dopiero w 1940 r. okazało się, że wyspa może mieć szczególne znaczenie. Gdyby zajęli ją Niemcy, mógłby zostać przerwany szlak transportowy z Europy do Ameryki. Stało się to oczywiste zwłaszcza po przyłączeniu się USA do wojny. Konwoje ze Stanów Zjednoczonych do Wielkiej Brytanii płynęły na północny wschód, ku Grenlandii właśnie, potem dopiero kierowały się na wschód i południowy wschód. Po zajęciu przez Niemcy Danii w kwietniu 1940 r. ambasador Danii w USA Henrik Kauffmann zawarł porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi, upoważniające je do obrony duńskich osiedli na Grenlandii przed niemiecką agresją. Nie uznał tego funkcjonujący pod niemiecką kontrolą duński rząd, ale po wojnie Dania ratyfikowała ten traktat.

A potem poszło szybko. Amerykańska baza, nazwana Thule, powstała w 1941 r. Po 1945 r. była systematycznie rozbudowywana. Kiedy wybuchła wojna koreańska, amerykańskie lotnictwo rozpoczęło globalny program budowy baz, w którym Thule miało odgrywać zasadniczą rolę. Chodziło przede wszystkim o wczesne ostrzeganie przed ewentualnym wrogim atakiem.

Bazę Powietrzną Thule przekształcono później w bazę Sił Kosmicznych USA. Obecnie nosi nazwę Pituffik. To tam znajdują się instalacje ostrzegające przed wrogimi rakietami. Stanowi też część sieci nadzorującej operacje kosmiczne. Ma lotnisko, obsługujące 3 tys. samolotów rocznie. Mieszka tam ok. 700 osób, zarówno wojskowych, jak i cywilów. Ulepszony Radar Wczesnego Ostrzegania (UEWR) znajduje się ok. 18 km na północny zachód od głównej bazy. UEWR zapewnia wczesne ostrzeganie i wykrywanie międzykontynentalnych rakiet balistycznych wystrzeliwanych z terytorium Rosji, jak również rakiet balistycznych wystrzeliwanych z okrętów podwodnych na północnym Atlantyku i Oceanie Arktycznym. Personel Sił Kosmicznych w Pituffik uczestniczy też w obsłudze i analizie danych z głównej amerykańskiej konstelacji satelitów wczesnego ostrzegania, Space-Based Infrared System (SBIRS).

Ale to niejedyny strategiczny aspekt wyspy. Ziemie Grenlandii zawierają bardzo cenne minerały, metale ziem rzadkich, metale szlachetne, kamienie szlachetne, węgiel, grafit i uran. Już od końca XVIII w. wydobywano tu węgiel, a potem też: złoto, srebro, miedź, ołów, cynk, grafit, oliwin, kriolit i marmur. W ostatnim czasie uruchomiono kopalnię rubinów, a planowana jest kolejna, umożliwiająca wydobycie pierwiastków ziem rzadkich i uranu. U wybrzeży wyspy znajdują się duże pokłady ropy naftowej. Są to niezmierzone bogactwa.

 


CHŁOPIEC O DZIWNYM IMIENIU

W Polsce Grenlandia od dawna cieszyła się i cieszy sporym zainteresowaniem. Warto wspomnieć zwłaszcza małżeństwo Centkiewiczów i książkę Czesława Centkiewicza „Anaruk, chłopiec z Grenlandii”, przez lata należącą do kanonu lektur szkolnych. Jak określono to na jednym z blogów, pozycja ta, skierowana do młodszych czytelników, to „46 stron dziecięcej czytelniczej męki”. Co prawda „męka to jednak uświęcona dążeniem do celów szlachetnych, w tym zwłaszcza do zdobycia wiedzy”, ale dziś opowiada o świecie, który definitywnie przeminął. Warto też zauważyć, że Centkiewicz podobno źle zapisał eskimoskie imię i Anaruk nie jest najpiękniejszym słowem w języku Inuitów.

Jest jednak sporo jak najbardziej współczesnych opowieści o Grenlandii. Do świata Inuitów zabiera czytelnika Ilona Wiśniewska, autorka książki „Migot. Z krańca Grenlandii”. Odmalowuje obraz wyspy, który poznała dzięki pobytowi w dwóch najbardziej wysuniętych na północ osadach Grenlandii: Qaanaaq i Siorapaluk. Pokazuje codzienne życie Eskimosów: zmagania z niesprzyjającym klimatem czy walkę o zdobycie pożywienia – oczekiwanie na statki dostarczające dwa razy do roku żywność oraz polowanie na niedźwiedzie i morsy.

Autorem dwóch innych pozycji jest Adam Jarniewski: „Nie mieszkam w igloo. Dekada życia na Grenlandii” oraz „Listy z Grenlandii. Na arktycznym szlaku”. Ta druga książka to minireportaże, których narratorką jest córka autora, dwunastoletnia Alina, wyruszająca w podróż do swojego domu na Grenlandii po półrocznym pobycie w Polsce. Nie spodziewa się, że jej rodzice zaplanowali kilkudniową pieszą wędrówkę. Czeka ich bezludny arktyczny szlak, na którym nie ma hoteli, sklepów, internetu, a nawet zasięgu telefonicznego. Ciągle zmieniająca się pogoda, dzikie zwierzęta, lodowe potoki czy chmary żądnych krwi komarów to tylko część przeszkód, jakie napotyka w drodze do rodzinnego Sisimiut.

Pytanie, czy ten świat eskimoski przetrwa, jeśli wyspa stanie się połączeniem wielkiej bazy wojskowej z zespołem gigantycznych kopalń. Swoje mogą dołożyć turyści, których na razie jest niewielu – 76 tys. w 2023 r. Z Polski na Grenlandię trzeba lecieć przez Kopenhagę, a koszt biletu w obie strony to kilka tysięcy złotych (gdyby wylecieć w lutym na tydzień, trzeba zapłacić 5–6 tys. zł). Na miejscu też nie jest tanio, bo przecież większość towarów trzeba dowozić. Ale skoro celem wycieczek stała się Islandia, to może być nim i Grenlandia. Strona Visit Greenland zachęca, podając, co można tam robić: obserwować ptaki, łowić ryby, zwiedzać lodowce, oglądać zorze polarne i wieloryby.

Jak długo to wszystko jeszcze tam jest.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, analityk spraw międzynarodowych, doktor nauk społecznych, adiunkt na uczelni Vistula w  Warszawie


redakcja@idziemy.com.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 14 lutego

Piątek, V Tydzień zwykły
Święto świętych Cyryla, mnicha, i Metodego, biskupa - patronów Europy
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Łk 10, 1-9
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do św. Rocha 6-14 II

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter