19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Sługa interesu publicznego

Ocena: 4.7
5010

W 1971 r. został sędzią w departamencie nadzoru sądowego w ministerstwie sprawiedliwości. A kiedy zaistniała „Solidarność”, natychmiast z sędzią Adamem Strzemboszem zaczęli organizować jej struktury w ministerstwie. Bogusław Nizieński został wiceprzewodniczącym Komisji Zakładowej i m.in. uczestniczył w pracach Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych „Solidarności”.

13 grudnia 1981 r. od sędziego Nizieńskiego zażądano deklaracji lojalności i wystąpienia z „Solidarności”. Odmowa kosztowała go odwołanie z ministerstwa na przymusowy urlop i przeniesienie do Wydziału Karno-Rewizyjnego Sądu Wojewódzkiego w Warszawie. W 1985 r., w proteście przeciw orzekaniu skandalicznych wyroków w procesach politycznych, zrzekł się stanowiska sędziego. Znów był bez pracy. Został radcą prawnym w spółdzielni pracy Unikum, założonej przez byłych więźniów politycznych i zwolnionych z internowania, których nikt nie chciał zatrudnić. Tak doczekał do 1989 r., kiedy wiceministrem sprawiedliwości został Adam Strzembosz. Bogusław Nizieński został wtedy powołany na urząd sędziego Sądu Najwyższego, do wydziału prowadzącego procesy rehabilitacyjne. W marcu 1998 r., ze względu na wiek, przeszedł jako sędzia w stan spoczynku. Nie dane mu było jednak spocząć.

 

Tropiciel kłamców

Na mocy ustawy lustracyjnej, z początkiem 1999 r., sędzia Nizieński objął na sześcioletnią kadencję urząd Rzecznika Interesu Publicznego. Jego zadaniem było badanie oświadczeń lustracyjnych i wszczynanie postępowań w przypadkach, gdy ich prawdziwość była wątpliwa. Nadawał się do tego jak nikt inny.

Nie znaleźliśmy 21 sędziów, którzy by nie mieli w przeszłości
związków z bezpieką – mówi sędzia Nizieński.

– Nieugiętość w rozliczaniu tych, którzy zhańbili się współpracą z UB, wzięła się u mnie z kultu żołnierskiego honoru. Mam też poczucie, że to się należy tym wszystkim pomordowanym, dla których niepodległa Polska była najważniejsza – tłumaczy. Ale przyznaje, że było ciężko.

– Już na początku okazało się, że trudno choćby sformować pełen skład sądu lustracyjnego. Nie znaleźliśmy 21 sędziów, którzy by nie mieli w przeszłości związków z bezpieką. Nie było też klimatu i dobrej woli ówczesnych rządzących ani działających dla nich służb, by znajdywać dowody współpracy tych, co do których mieliśmy wątpliwości. Przegrane procesy lustracyjne nawet w sytuacjach, kiedy były zachowane teczki personalne i teczki pracy świadczące jednoznacznie o współpracy z bezpieką – to kłóciło się z moim wyobrażeniem o prawdzie. Ciężko to przeżywałem. Do tego atakowano mnie personalnie, starano się wykazać mój brak kompetencji czy obiektywizmu. Wtedy mówiłem sobie: „Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało”, i robiłem to, co uważałem za słuszne – wspomina. – Ale szansę na dobrą lustrację w Polsce zaprzepaściliśmy głównie przez to, że ruszyliśmy z nią o dziesięć lat za późno. Mam nie tyle poczucie porażki, co niepełnego zwycięstwa.

 

Wszystko, co mamy

Pośród wielu ważnych odznaczeń państwowych, jakie od 1991 r. nadawano sędziemu Nizieńskiemu, są i takie, których nie przyjął. Tak było np. w 1998 r., kiedy odmówił odebrania z rąk prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski. W zastępstwie wręczył go pierwszy prezes Sądu Najwyższego Adam Strzembosz. Dziesięć lat później, 11 listopada 2008 r., „w uznaniu znamienitych zasług dla Rzeczypospolitej Polskiej, a w szczególności dla przemian demokratycznych i wolnej Polski, za działalność państwową i publiczną” sędzia Niziński został odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Orderem Orła Białego i powołany do jego Kapituły.

– Musiałem z zasiadania w niej zrezygnować w trybie natychmiastowym w 2010 r., gdy nastał nowy Wielki Kanclerz Orderu [nowy prezydent Bronisław Komorowski – przyp. rm], w proteście przeciw odznaczaniu przez niego Orderem Orła Białego ludzi, którzy na to nie zasłużyli. To była sprawa honoru – wspomina.

Powrócił jednak do Kapituły, w dodatku jako jej Kanclerz, gdy powołał go na tę funkcję 4 sierpnia 2016 roku prezydent Andrzej Duda.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter