23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Rakieta w Przewodowie

Ocena: 0
1247

 

Obecnie rosyjskie rakiety manewrujące (typu „cruise”) Ch-55, powszechnie stosowane w wojnie z Ukrainą, potrafią lecieć z prędkością 800–850 km/godz. Są dość łatwo wykrywane przez radary i zestrzeliwane. Rosjanie oprócz nich używają też przystosowanych do strzelania do celów naziemnych starych, wyprodukowanych jeszcze w ZSRR, przeciwlotniczych S-300. Ukraińcy są w stanie zniszczyć większość jednych i drugich – ale nie wszystkie. To oznacza, że gdy podczas zmasowanego ataku 15 listopada Rosjanie wystrzelili na Ukrainę sto rakiet (kosztowało ich to około miliarda dolarów!), w cele na ziemi trafiło co najmniej kilkanaście.

 


NIE JESTEŚMY BEZBRONNI

Oczywiście, Polska i dziś wcale nie jest bezbronna. Po pierwsze, po rosyjskiej agresji na Ukrainę pomogli nam sojusznicy. Amerykanie przysłali baterie rakiet typu Patriot (takie, jakie kupujemy), Brytyjczycy zaś – zestawy obrony powietrznej Sky Sabre (analogiczny do naszych systemów Narew).

Już mamy dwie z planowanych ośmiu baterii Patriot (cały kontrakt wart jest 4,75 miliarda dolarów!). Na razie trwa procedura tzw. SICO – integracji, montażu i sprawdzania. Gdy zostanie ukończona, trafią do 37 dywizjonu rakietowego obrony powietrznej w Sochaczewie i będą mogły skutecznie chronić Warszawę, a zapewne także jeszcze jedno miasto lub obiekt strategiczny. Czekając na zestawy typu Narew, MON kupiło interwencyjnie tzw. Małą Narew, czyli jedną baterię, ale nie w docelowej konfiguracji: mobilny radar Soła polskiej produkcji, polskie urządzenia kierowania ogniem, pojazdy transportowo-załadowcze na podwoziu jelcza, trzy wyrzutnie iLauncher, także na podwoziu jelcza, oraz wspomniane już brytyjskie pociski CAMM.

Dysponujemy też systemami bardzo krótkiego zasięgu, do kilku kilometrów. Posiadamy więc Poprady, opancerzone samochody terenowe z głowicą do obserwacji i celowania oraz czterema wyrzutniami rakiet; Pilice, a więc zestawy z rakietami oraz z działkiem, umieszczone na ciężarówce i przeznaczone zwłaszcza do ochrony baz lotniczych. Nasze wojsko ma również rakiety przeciwlotnicze, które mogą być przenoszone i odpalane z ramienia przez pojedynczego żołnierza – np. Pioruny. Właśnie one zostały wysłane na Ukrainę i były bardzo pozytywnie oceniane przez ukraińskich żołnierzy.

W Polsce wciąż są też stare systemy radzieckie S-200 Wega, w dyspozycji 36 dywizjonu rakietowego obrony powietrznej. Ale prace nad nimi rozpoczęto na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego stulecia, do Polski trafiły w latach 80. i mimo pewnych modernizacji są już przestarzałe i mogą służyć do zestrzeliwania celów słabo manewrujących, takich np. jak bombowce. Podobnie jest w przypadku zestawów S-125M Newa. Na S-300 w PRL zabrakło pieniędzy.

 


TRZEBA BYĆ OSTROŻNYM

Ponosząc porażki na polu bitwy – wojska ukraińskie odbijają kolejne tereny – Rosja zastosowała inną taktykę. Usiłuje zniszczyć tzw. infrastrukturę krytyczną, a więc zwłaszcza elektrownie i elektrociepłownie. Władimir Putin ma nadzieję, że pozbawieni prądu i ciepła Ukraińcy zostaną zmuszeni do rozmów pokojowych na warunkach korzystnych dla Moskwy. Bo Rosjanie koniecznie chcą przerwać działania wojenne.

Najnowsze rakiety zostały już w większości zużyte, żołnierze rosyjscy używają więc coraz starszych i mniej precyzyjnych systemów. Według amerykańskich ekspertów aż 60 proc. wystrzeliwanych przez nich rakiet manewrujących może po prostu zawieść – trafiają wiele kilometrów od wyznaczonych celów. Dlatego też niszczonych jest wiele budynków mieszkalnych czy innych obiektów cywilnych. I niestety, trzeba się liczyć z tym, że jakaś rosyjska rakieta, zamiast w cel oddalony o 15 kilometrów od polskiej granicy, trafi w jakieś miejsce w Polsce. Może się też powtórzyć dramat Przewodowa – ukraińska rakieta także może ulec awarii i przelecieć nad granicą. Jesteśmy państwem przyfrontowym, a Rosja jest w coraz trudniejszym położeniu, bo może przegrać wojnę, którą wywołała. Nie będzie się więc liczyć z nikim i niczym – i wyśle kolejne rakiety nad Ukrainę.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter