– W czasie Wielkanocy myślę, że jako chrześcijanin jestem zobowiązany do miłości – powiedział prezydent USA Barack Obama podczas szóstego już dorocznego wielkanocnego śniadania modlitewnego w Białym Domu.
20150408 15:00
tom (KAI) / Waszyngton, mz
fot. PAP/EPA/ANDREW HARRER / POOL
Uczestniczyli w nim 7 kwietnia przywódcy religijni Stanów Zjednoczonych. – Muszę powiedzieć, że jestem czasami zaniepokojony, gdy słyszę komentarze chrześcijan, które mają w sobie mało miłości – podkreślił Obama. W tym momencie przerwał odczyt przemówienia i powiedział: – To jest temat na inną okazję.
Podobnie jak Joe Biden, wiceprezydent USA i katolik, w swoim wystąpieniu Obama nawiązał do wizyty papieża Franciszka w Białym Domu, która będzie miała miejsce we wrześniu. – Tak jak miliony Amerykanów czuję się zaszczycony, że będę mógł serdecznie powitać papieża. Franciszek stanowi przykład i dodaje nam odwagi w poszukiwaniu pokoju, służeniu ludziom z marginesu i bycia heroldami ochrony Bożego Stworzenia – mówił Obama. Nawiązał do słów papieża, aby rozpoznawać Boga w każdym potrzebującym, głodnym, więźniu, bezrobotnym, prześladowanym i tych, którzy stracili wiarę.
Zapewnił, że tam, gdzie dzieje się niesprawiedliwość, widzi swoje zadanie, aby stanąć w obronie uciśnionych. – Tam, gdzie istnieją różnice, znajdujemy siłę w naszym wspólnym człowieczeństwie, w świadomości, że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga – zaznaczył prezydent USA.
Na zakończenie poprosił zebranych o modlitwę w intencji jego samego oraz całej jego rodziny.