Premier Mateusz Morawiecki wyraził w poniedziałek nadzieję, że polski rząd przekona do swoich rozwiązań "przynajmniej znaczną część opinii publicznej nawet w UE". Mówiąc o reakcjach międzynarodowych na reformę sądownictwa w Polsce – dodał, że "wierzy w dialog, w rozmowę, w wyjaśnienie".
fot. wikipedia by Marek Mytnik, CC BY-SA 3.0– Wierzę w dialog, wierzę w rozmowę, w wyjaśnienie. Wierzę np. też w to, że jak pokażemy naszym partnerom niemieckim – i porównamy nasz wybór Krajowej Rady Sądownictwa do ich wyboru Krajowej Rady Sądownictwa, który się składa de facto z 32 polityków, 16 posłów Bundestagu i 16 ministrów sprawiedliwości z poszczególnych landów – czyli jest to właściwie w 100 proc. ciało, które podlega decyzjom wyłącznie politycznym– podkreślił premier w poniedziałkowym wywiadzie dla TVP Info.
– Nasze zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa zostały w dużym stopniu zaakceptowane już nawet przez sędziów nam nieprzychylnych, a one się wzorują w dużym stopniu na zmianach hiszpańskich. Więc na dobrą sprawę ja myślę, że przekonamy przynajmniej znaczną część opinii publicznej w Unii Europejskiej – powiedział Morawiecki.
Mówiąc o reformie wymiaru sprawiedliwości Morawiecki zauważył, że w Niemczech istnieje komisja, która wybiera sędziów, i że immunitet sędziowski nie jest tam "tak nieodwoływalny", a sędzia – "tak nieusuwalny", jak w Polsce.
– Więc gdy politycy, którzy to mówią, popatrzą na szczegółowe już plany zmian naszego wymiaru sprawiedliwości – to sądzę, że zauważą, że idziemy w bardzo dobrym kierunku, zwiększenia transparentności – zaznaczył szef rządu. Jak przypomniał, ma temu służyć m.in. propozycja publikowania wyroków sądów – także tych niższych instancji, czy losowanie wyboru sędziego przy najważniejszych sprawach.
– Jak takie rzeczy mówię wiceszefowi Komisji Europejskiej Fransowi Timmermansowi czy szefowi KE Jean-Claude Junckerowi – przyznają, że to jest krok w bardzo dobrym kierunku – zaznaczył szef rządu.
Morawiecki wyraził opinię, że kwestia przyznawania przez UE funduszy strukturalnych nie będzie łączona z kwestią praworządności, ponieważ "nie ma takich możliwości traktatowych". Dodał, że Polska nie chce też ulegać "różnego rodzaju szantażom międzynarodowym". Jak podkreślił, głosy mówiące o takim rozwiązaniu – traktuje "jako swego rodzaju głos w dyskusji".
Morawiecki zwrócił uwagę, że poprzez niektóre działania opozycji, która "bardzo często woła o pomoc do instytucji europejskich" – dochodzi do prób "wciskania nas do kąta", co utrudnia sytuację Polski np. w czasie rozmów nt. dyrektyw o pracownikach delegowanych, dyrektywy transportowej "i wielu innych realnych problemach gospodarczych, z którymi się zmagamy". (PAP).