20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Prawda o KOR-ze

Ocena: 0
2102

– Trwa dyskusja między tymi, którzy myślą o wielkiej, podmiotowej Polsce, a tymi, którzy myślą o Polsce ułomnej, uzależnionej – mówi w wywiadzie dla "Idziemy" Piotr Naimski

Z Piotrem Naimskim rozmawia Ewelina Steczkowska

 

Panie Ministrze, które wydarzenia były najważniejsze, kiedy powstawał Komitet Obrony Robotników?

Środowisko harcerskie „Czarnej Jedynki” znalazło się w środku spraw ważnych dla Polski po czerwcowych protestach 1976 r. w Ursusie, Radomiu, Płocku i innych miastach. Pojawiła się wtedy konieczność zorganizowania pomocy dla represjonowanych robotników. Od kilku lat byliśmy przygotowywani do praktycznego działania. Konstytuującym je elementem, marzeniem, wartością była niepodległa Polska. Kontestowaliśmy komunistyczną władzę, którą uważaliśmy za niepolską.

Stworzenie jawnego komitetu, składającego się z ludzi cieszących się społecznym autorytetem, okazało się trudne. W naszym gronie, organizatorów akcji pomocy w Ursusie i Radomiu w lipcu i w sierpniu 1976 r., szybko doszliśmy do wniosku, że jest nam potrzebna grupa osób, które swoimi znanymi nazwiskami będą ochraniać młodych działaczy. Chodziło o to, że gdyby represje spadły na tych, którzy nieśli pomoc, przedstawiciele środowisk naukowych czy twórczych byliby w stanie to nagłośnić. Jawność i możliwość publicznego poinformowania opinii nie tylko w Polsce, ale również za granicą, była najlepszą metodą obrony.

 

I jak to się sprawdzało?

W pewnym momencie wydawało się, że to się jednak nie uda. Autorytety: pisarze, prawnicy, profesorowie doszli do wniosku, że pomysł jawności jest zły. My mieliśmy już gotowy „Apel do społeczeństwa” przygotowany przez Antoniego Macierewicza i nazwę Komitet Obrony Robotników – także jego autorstwa. Po nieudanej próbie namówienia na spotkaniu u prof. Edwarda Lipińskiego do działania różnych znanych osobistości postanowiliśmy założyć komitet we trzech, trzech desperatów. To był Antoni Macierewicz, Wojciech Onyszkiewicz i ja. Do utworzonego przez nas KOR-u zapraszaliśmy m.in. tych, którzy wcześniej odmówili udziału w naszej inicjatywie. Ostatecznie pod „Apelem…” – dokumentem założycielskim Komitetu Obrony Robotników widniało – 14 podpisów. Dodaliśmy do nich nasze adresy. Deklaracja została przesłana do marszałka sejmu PRL 23 września. To spowodowało, że władzom trudniej było podjąć decyzję o represjach. Zamykanie w więzieniach nie lubi jawności. Najlepiej robić to skrycie.

 

Z jednej strony Antoni Macierewicz, z drugiej Adam Michnik. Na ile widoczny był w KOR-ze podział na prawicę i lewicę?

Podział był nie tyle w KOR-ze, ile w środowisku kontestującym władzę. Istniała grupa, która określała się mianem lewicy laickiej. Należeli do niej m.in. Jacek Kuroń czy Adam Michnik. Lewica laicka była utożsamiana ze środowiskiem postrewizjonistów, tzw. dysydentów. Jakub Karpiński, nasz kolega, skazany na początku lat 70. na kilka lat więzienia w procesie „taterników”, sprzeciwiał się, kiedy nazywano go dysydentem. Dlaczego? Dlatego, że warunkiem bycia dysydentem, odszczepieńcem było wcześniejsze członkostwo w partii komunistycznej. My – tak jak Jakub – nie byliśmy w przeszłości związani z komunistyczną władzą.

Trwa dyskusja między tymi,
którzy myślą o wielkiej,
podmiotowej Polsce, a tymi,
którzy myślą o Polsce
ułomnej, uzależnionej

Naszym niepodzielnym ostatecznym celem była niepodległość Polski. Działając w „Czarnej Jedynce” i Gromadzie „Włóczęgów” – kręgu instruktorskim – nie chcieliśmy ograniczać swoich dążeń do ułomnej wolności, ograniczonej suwerenności. Postulowana przez lewicę laicką „finlandyzacja”, mająca polegać na uzyskaniu pewnych swobód z utrzymaniem rosyjskiej dominacji nad Polską, była dla nas nie do zaakceptowania. Te różnice już wtedy rzeczywiście były widoczne. Jednak połączył nas doraźny cel: pomoc robotnikom. Po podjęciu decyzji o założeniu Komitetu w środowisku „Czarnej Jedynki” spotkaliśmy się w mieszkaniu Antoniego Libery z Janem Józefem Lipskim i Jackiem Kuroniem. Poinformowaliśmy ich o utworzeniu KOR-u przez naszą trójkę. Oni zorientowali się, że nie są w stanie nas powstrzymać i postanowili się przyłączyć. To był moment, kiedy oba tak różniące się nurty zaczęły współpracować w sprawie akcji pomocy. Występujące między nami różnice szybko się pogłębiały.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter