19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ponad podziałami

Ocena: 0
1492

Z drugiej strony zauważam pewien brak pokory wśród rządzących Polską w ich podejściu do relacji z sąsiednimi narodami. W tej dziedzinie też nie wolno przekroczyć pewnych granic. Politycy mogą się spierać o koncepcje lansowane przez rządy i partie, ale trzeba postępować bardzo ostrożnie, żeby nie obrażać narodów.

Nie możemy też walczyć ze wszystkimi. Z sąsiadami trzeba dobrze żyć. Stare przysłowie mówi, że ważniejszy jest sąsiad za miedzą niż brat za górą. Dlatego trzeba budować i podtrzymywać dobre relacje z sąsiednimi narodami. To klasyka mądrości. Przecież nawet w czasach zaborów nie udało się zaszczepić w nas nienawiści do narodu rosyjskiego. Umieliśmy odróżnić prostych Rosjan od carskich urzędników. I dzisiaj trzeba się strzec, żeby nie zacząć upokarzać żadnego narodu. A tak może być z likwidacją pomników żołnierzy radzieckich. To jest nieroztropne i tego nie powinno się robić, bo rosyjskie rodziny złożyły setki tysięcy ofiar także na naszych ziemiach. Te rodziny, które opłakują i upamiętniają swoich poległych, mają prawo do szacunku.

Dzisiaj trzeba się strzec,
żeby nie zacząć upokarzać żadnego narodu

Na szczęście cmentarze z grobami żołnierzy radzieckich są u nas szanowane i to jest wielki plus. W ramach dekomunizacji powinniśmy usuwać pomniki komunistycznych ideologów, ale nie można usuwać pomników zwykłych żołnierzy. Kiedy przychodzili do Polski, wyzwalając z niewoli niemieckiej, myśmy na nich patrzyli z nadzieją. W planach niemieckich zaraz po zagładzie Żydów było przecież wyniszczenie narodu polskiego.
Nie godzi się stawiać pomników tym dowódcom rosyjskiej armii, którzy nie pozwolili swoim żołnierzom przyjść z pomocą Powstaniu Warszawskiemu, ale idea, żeby pozbywać się pomników upamiętniających w Polsce zwykłych żołnierzy radzieckich, jest dla mnie nie do przyjęcia.

 

A co z popiersiem gen. Czerniachowskiego w Pieniężnie, który mordował żołnierzy AK na Wileńszczyźnie? Powinniśmy je zostawić, bo zginął na Mazurach w walce z Niemcami?

To jest akurat przykład negatywny i nie o takie mi chodzi. Nie wolno promować bohaterów negatywnych, ale żołnierz rosyjski godzien jest szacunku, bo on walczył i ginął za nasze wyzwolenie. Warto też przekazać wyrazy szacunku do rosyjskich rodzin, które straciły bliskich w tej strasznej wojnie. Przypomnijmy, że Kościół modli się często za tych, którzy oddali życie w obronie wolności. Ofiara życia zawsze godna jest szacunku, nawet jeśli poniesiona byłaby przez wroga, ale dla dobrego celu, to też trzeba to uszanować.

Powstania ratowały poczucie tożsamości narodowej na wiele lat.
W tym duchu trzeba wychowywać dzieci i młodzież

 

Czy podziały społeczne w Polsce przenoszą się na Kościół?

Na razie tego nie widzę. Zauważam natomiast wiele zniechęcenia, a nawet zniesmaczenia, również wśród ludzi Kościoła. Ja sam nie mam już serca do oglądania telewizji, czytam niektóre gazety, ale też nie zawsze znajduję w nich rzetelne odbicie tego, co najważniejsze. Potrzeba było wizyty prezydenta USA Donalda Trumpa w Warszawie, żeby w mediach przebiła się idea miłości do Ojczyzny i ofiarności. Wcześniej choćby takie powstanie warszawskie było opluwane przez lewicę intelektualną jako akt nieodpowiedzialności, który nie przyniósł nic dobrego, tylko zniszczenie miasta i ofiary w ludziach. Tymczasem to powstanie kształtowało tożsamość Polski i samej Warszawy jako najbardziej patriotycznego miasta, bo chyba żadne inne miasto w świecie nie było w stanie zdobyć się na coś takiego. Ofiara tych, którzy zginęli w powstaniu warszawskim i wcześniej w powstaniu w getcie warszawskim, wymaga szacunku. Nie może być tak, że tylko Amerykanie będą nam o tym przypominać. Świętości narodowych nie wolno deptać ani o nich zapominać. Dobrze, że dzięki staraniom ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego zbudowano Muzeum Powstania Warszawskiego – to jest dzisiaj mądra i piękna wizytówka, której Polsce brakowało.

 

Świętowanie rocznicy powstania warszawskiego rozszerzyło się na cały kraj, z Krakowem włącznie…

Bo to jest nasze ogólnonarodowe dziedzictwo. Zawsze patrzę na to wydarzenie z wielkim szacunkiem. W moim domu rodzinnym w Zambrowie od dziecka słyszałem opowieści o tamtejszych mieszkańcach, którzy z narażeniem życia pomagali Warszawie, przemycając żywność. Nasze tereny od roku 1939 przechodziły z rąk do rąk. Raz okupowali nas Niemcy, raz Sowieci i znowu powtórka. Mimo tych pięciu lat niewoli duch solidarności w narodzie nie zginął. Powstania ratowały poczucie tożsamości narodowej na wiele lat. W tym duchu trzeba wychowywać dzieci i młodzież. Nie wolno zatruwać ich mentalności trucizną półprawdy, manipulacji czy nienawiści.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Redaktor naczelny tygodnika "Idziemy"
henryk.zielinski@idziemy.com.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter